Niemiecki biznes nie taki łatwy

Obuwnicze CCC i odzieżowe LPP wciąż czekają na zyski na największym rynku w Europie.

Publikacja: 07.03.2016 21:00

Foto: materiały prasowe

W 2015 r. CCC w Niemczech i Austrii miało około 45 mln zł straty operacyjnej, z czego większość stanowiła strata na rynku niemieckim – ocenia Piotr Bogusz, analityk DM mBanku. W tym roku straty mogą być podobne.

Pięć lat do zarobku?

Największa firma obuwnicza w Europie Środkowej zadebiutowała na rynkach zachodnich w drugiej połowie 2013 r., ale na razie wyniki nie są zachwycające – koszty w przeliczeniu na 1 mkw. są prawie dwukrotnie większe niż w Polsce (głównie z powodu wyższych kosztów pracy), a sprzedaż na mkw. jest niższa niż w naszym kraju.

Na koniec 2015 r. CCC miało w Niemczech i Austrii w sumie 78 sklepów o łącznej powierzchni 49,6 tys. mkw. Do końca 2017 r. chce rozbudować sieć do 166 salonów o powierzchni 103,5 tys. mkw.

– Tak duża ekspansja CCC będzie negatywnie wpływać na wyniki, bo nowo otwierane sklepy potrzebują czasu, aby osiągać optymalną sprzedaż, natomiast koszty ponoszone są już w pełnym zakresie od początku – wyjaśnia Sylwia Jaśkiewicz, analityk DM BOŚ.

Zdaniem naszych rozmówców uzyskanie rentowności przez CCC w Austrii i Niemczech do końca 2017 r., tak jak zakłada zarząd, będzie trudnym zadaniem. – H&M i Inditex potrzebowały około pięciu lat na osiągnięcie zysków w Niemczech. Sądzę, że bardziej realnym terminem jest 2018 r. w Austrii i 2019 r. w Niemczech – mówi Bogusz.

Podbić Niemcy chce też gdańskie LPP, właściciel marki Reserved, które zadebiutowało tam we wrześniu 2014 r. (niemiecka sieć LPP liczy 12 sklepów). W ciągu trzech lat firma chce otworzyć w Niemczech 30 sklepów. – To kraj o olbrzymim potencjale, największy rynek odzieżowy w Europie – mówi Przemysław Lutkiewicz, wiceprezes LPP.

W 2015 r. niemiecka sieć przyniosła firmie 94 mln zł przychodów, ale wynik operacyjny był najprawdopodobniej ujemny. To efekt nie tylko rozwijania sieci, ale też wydatków marketingowych na tym rynku.

Nie tylko sukcesy

W Niemczech działają i rozwijają się też inne firmy odzieżowe z Polski: Esotiq & Henderson, Solar, Coccodrillo, Ochnik, Big Star.

CCC i LPP to liderzy w swoich branżach i ich szanse sukcesu na wymagającym rynku niemieckim są większe niż małych firm obuwniczych i odzieżowych, które próbowały swoich sił w tym kraju parę lat temu. Gino Rossi w 2011 r. zdecydowało o zamknięciu wszystkich sklepów w tym kraju. Upadła też firma zależna odzieżowego Monnari.

Po eksporcie czas na akwizycje

Jednym z największych hitów polskiego eksportu do Niemiec są okna i drzwi (wśród producentów brylują Drutex i Oknoplast). Dobrze sprzedają się także meble, jedna z najlepiej radzących sobie branż w Polsce. Ostatnio, oprócz tradycyjnego eksportu, nasze firmy zdecydowały się także na akwizycje w Europie Zachodniej. Grupa Nowy Styl, producent mebli, przejęła niemieckie firmy Rohde & Grahl i Sato Office oraz szwajcarskiego Sitaga. Z kolei Grajewo, producent płyt meblowych, przejął swoją spółkę matkę, niemieckeigo Pfleiderera.

W branży motoryzacyjnej Boryszew kupił trzy niemieckie firmy – Ymos, AKT i Theysohn – a także włoski Maflow. Izo-Blok pracuje nad przejęciem konkurencyjnej firmy, zaś Wielton kupił większość akcji francuskiego Fruehaufa, lidera tamtejszego rynku naczep, oraz nabył trzy włoskie marki. Natomiast Amica przejęła producenta AGD w Wielkiej Brytanii i dystrybutora we Francji. Informatyczny Comarch wykupił już niemieckie, szwajcarskie i amerykańskie spółki. Kosmetyczny Global Cosmed przejął swojego niemieckiego konkurenta Domal Witol.

Handel
Znowu szykują się drogie święta. Co zdrożało najmocniej?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Handel
Wojna handlowa wpędza sklepy w długi
Handel
To będą drogie święta. I musimy się do tego przyzwyczaić
Handel
Zalando chce przejąć konkurencyjny sklep internetowy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Handel
Polacy ruszyli na luksusowe zakupy