Amerykański gigant e-handlu Amazon rusza z ofensywą. W ramach usługi Wardrobe jego klienci w USA mogą zamawiać do 15 sztuk odzieży bez płacenia. Zapłacą, gdy przymierzą w domu i niektóre zatrzymają. Resztę odeślą bez kosztów. Jest jednak haczyk: to usługa dla klientów płacących abonament Prime, którzy za 99 dol. rocznie korzystają także m.in. z szybkich dostaw.
Nie wiadomo, kiedy Wardrobe trafi do Europy. – Nie mamy nic do zakomunikowania w tym momencie - mówi Marzena Więckowska, rzecznik Amazona w Polsce.
W ramach Wardrobe można wybierać spośród miliona produktów – od marek własnych po takie, jak Calvin Klein, Levi's, Adidas czy Lacoste.
To kolejny etap e-rewolucji w handlu. USA są jednym z największych rynków odzieżowych na świecie. Jego wartość to ponad 300 mld dol., z czego 70 mld przypada na e-zakupy.
– Na miejscu domów towarowych bałabym się tej usługi – mówi Bridget Weishaar, analityk Morningstar. Po ogłoszeniu usługi na giełdach spadły akcje sieci sprzedaży oraz firm odzieżowych Nordstrom i Gap, gdyż mogą ucierpieć ich sklepy.