Odkąd Beata Szydło zapowiedziała iż gdy PiS wygra wybory wprowadzi specjalny podatek dla sieci handlowych w branży trwają dyskusje jak wpłynie on na branżę, w której faktycznie karty rozdają wielkie sieci z Biedronką na czele.
Póki co nie są znane wszystkie szczegóły – padły propozycje różnych progów poziomu sprzedaży powyżej których podatek by obowiązywał.
– Jeśli faktycznie wejdzie od poziomu 1 mld zł obejmie wiele polskich firm, a chyba nie o oto chodzi. Bardziej sensowny byłby poziom 5 czy nawet 10 mld zł sprzedaży – mówi prezes jednej z sieci.
Mowa od 0,5 do 2 proc. rocznych obrotów. Czyli w zasadzie jest to poziom średnich marż generowanych w branży handlowej. Zdaniem przedstawicieli sieci prowadzących mniejsze formaty sklepów podatek może zmienić układ sił.
– Nawet zagraniczni inwestorzy nie będą w stanie bez końca przejmować na siebie takich obciążeń, dlatego w końcu podniosą ceny, a to obniży ich konkurencyjność – mówi kolejny prezes.