Reklama

Marjut Falkstedt, prezes EFI: Nie chcemy tracić europejskich pereł w koronie

Gdy firma ma przełomowy pomysł i szuka finansowania, w Europie otrzyma 5 mln euro, w USA – 70 mln euro. Ale start-upy nie wyjeżdżają tam z przyjemnością, zwłaszcza biorąc pod uwagę dzisiejszą amerykańską politykę – mówi Marjut Falkstedt, prezes EFI.

Publikacja: 09.12.2025 04:10

Marjut Falkstedt, prezes Europejskiego Funduszu Inwestycyjnego (EFI)

Marjut Falkstedt, prezes Europejskiego Funduszu Inwestycyjnego (EFI)

Foto: materiały prasowe

Na ile Polska jest istotnym rynkiem dla Europejskiego Funduszu Inwestycyjnego (EFI)? To, co pani powie, jest ważne, bo inwestorzy liczą się ze zdaniem największego gracza typu Fund of Funds (FoF – tzw. fundusz funduszy) w Europie.

Polska jest ważnym krajem dla EFI – nad Wisłą zainwestowaliśmy już łącznie 7,5 miliarda euro, mamy tu wielu partnerów, jak Polski Fundusz Rozwoju, Bank Gospodarstwa Krajowego i liczne banki komercyjne. Aktywnie inwestujemy też w fundusze venture capital i private equity.

Obecnie kluczowym zadaniem EFI jest wzmocnienie europejskiego ekosystemu VC, czyli wsparcia dla firm na najwcześniejszym etapie wzrostu. Współpracujemy w tej kwestii z inwestorami tak, żeby zwiększać dostępność środków dla zarządzających funduszami nakierowanymi na taką działalność. Im bardziej będą one rosnąć, tym bardziej będą potrzebować inwestorów instytucjonalnych z sektora prywatnego. Moje przesłanie do prywatnych inwestorów instytucjonalnych jest następujące: venture capital to dobry biznes i naprawdę warto zaangażować się w ten sektor.

Na dobry biznes może wpływać jednak bieżąca sytuacja, a ta jest wyjątkowa. Czy wojna na Ukrainie i zmieniający się krajobraz geopolityczny oddziałują na wasze priorytety inwestycyjne?

Oczywiście. Dziś, jak wszyscy, skupiamy się na obszarze „defence”. Wszystkie państwa członkowskie koncentrują się na bezpieczeństwie i każde musi zwiększać swoje zdolności obronne i zapewniać szeroko rozumiane bezpieczeństwo, poczynając od produkcji energii. Potrzebujemy znacznie więcej projektów infrastrukturalnych, magazynów energii czy sieci przesyłowych.

Czytaj więcej

Ważna zmiana w zarządzie BGK

Jeśli chodzi o innowacyjne firmy, wiele z nich opracowało technologie i aplikacje, które były przeznaczone głównie do użytku cywilnego. Wiele z tych pomysłów można również wykorzystać do celów obronnych i wojskowych. To tzw. technologie podwójnego zastosowania. Może to dotyczyć wirtualnej tożsamości, systemów komunikacyjnych czy technologii kosmicznych. Nie mówimy tu zatem tylko o broni i amunicji – których Grupa EBI nie może zresztą finansować – ale o ogólnej zdolności do ochrony i zapewnienia bezpieczeństwa.

Reklama
Reklama

Europa jest niezwykle innowacyjna, mamy wiele talentów. W EFI chcemy się skupić na tym, aby te firmy, które stworzyliśmy, mogły rosnąć i rozwijać działalność, stając się nie tylko krajowymi, ale europejskimi, a docelowo światowymi liderami. Przykładem jest fińsko-polski Iceye.

Jaki jest zatem aktualny stan rynku private equity i venture capital w Europie i, oczywiście, w Polsce?

Wykonaliśmy ogromną pracę przez ostatnie lata, skupiając się na inwestowaniu w VC, czyli fazę start-upową. Nadal nie robimy wystarczająco dużo w zakresie transferu technologii, ale działamy w fazie seed (zalążkowej – red.) i wczesnego wzrostu. Naturalnie, w niektórych regionach Europy musimy kontynuować ten wysiłek, ale w szczególności musimy teraz skupić się na kolejnych etapach – wzroście i skalowaniu. Musimy wprowadzić wiele innowacyjnych firm na wyższy poziom, a odbywa się to nie tylko poprzez kapitał własny (equity), ale także poprzez np. kredyt prywatny (private credit) i fundusze dłużne. EFI w nie inwestuje i staramy się wspierać zespoły inwestycyjne w rozwijaniu tej działalności. Dług pozwala na tworzenie szytych na miarę rozwiązań dla każdej innowacyjnej firmy, idealnie dopasowanych do jej potrzeb w danym momencie. Np. jeśli polska firma z sektora AI chce rozszerzyć swoją bazę technologiczną i kupić inną firmę AI, fundusze dłużne mogą zapewnić ten rodzaj finansowania akwizycji, który nie jest łatwo dostępny w bankach.

Czytaj więcej

Nadchodzi „przebudzenie”? Eksperci prognozują lepsze czasy dla start-upów

EFI oferuje pełną paletę rozwiązań. Obejmuje ona nie tylko finansowanie firm, ale także infrastrukturę. Jeśli firma AI nie ma w pobliżu centrów danych, dostępu do energii, magazynów baterii – wszystkiego, co potrzebne do prawidłowego prowadzenia działalności – to nie wygra. Stąd EFI ma holistyczne podejście: wspieramy innowacje, ale także wszystko, co je umożliwia i otacza.

Wiele innowacyjnych firm mimo to ucieka z Europy.

To wyzwanie. Odnoszące sukcesy firmy technologiczne potrzebują bardziej zaawansowanego i większego finansowania. Chodzi o podmioty, które chcą pozyskać 300-500 milionów euro. To brakujący element układanki w europejskim ekosystemie. W konsekwencji ci europejscy czempioni, którzy zbliżają się do etapu debiutu giełdowego, otrzymują finansowanie od graczy pozaeuropejskich, czy to amerykańskich, czy coraz częściej azjatyckich. To jest kwestia autonomii i suwerenności na poziomie europejskim. Nie chcemy pozwolić, by nasze firmy, nasze perły w koronie, przejmowane były przez podmioty spoza Europy.

Branża VC w Europie bezwzględnie dowiodła swojego sukcesu, czy to w hubach takich jak Francja, Niemcy i kraje nordyckie, czy w Europie Środkowo-Wschodniej, skąd pochodzą UiPath i Iceye. Łańcuch wartości finansowania jest coraz bardziej kompletny – mamy fundusze na transfer technologii, fazę zalążkową, wczesny wzrost i późniejszy etap. Pojawiają się także wyspecjalizowani zarządzający, inwestujący w robotykę, AI czy też wspomniane technologie obronne.

Reklama
Reklama

Mimo to luka między Europą Zachodnią a Środkowo-Wschodnią jest widoczna.

VC w Europie Środkowo-Wschodniej zaczęło się jakieś 10-15 lat temu. W Europie Zachodniej ten rynek ma już 25-30 lat. Mamy więc do czynienia z głównym problemem: dojrzałością. Jednakże, obserwując ewolucję lokalnego rynku w Europie Środkowo-Wschodniej, widzimy dokładnie te same wzorce, które obserwowaliśmy na Zachodzie lata temu. Nie ma powodu, dla którego ten region nie miałby zniwelować dystansu.

Co zatem jest obecnie kluczową kwestią?

Nadmierna zależność zarządzających funduszami w Europie Środkowo-Wschodniej od inwestorów publicznych, takich jak EFI, PFR, BGK, Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju czy Międzynarodowa Korporacja Finansowa z Grupy Banku Światowego. Zarządzający podjęli ryzyko, pozyskali fundusze i osiągnęli zwroty finansowe. Oczekujemy teraz, że inwestorzy prywatni – nie po prostu osoby zamożne, ale instytucje – dołączą do nas, aby podnieść rozmiary funduszy do poziomu, który pozwoli zarządzającym działać efektywniej.

I tu pojawia się ogłoszony w połowie listopada przez ministra finansów i gospodarki Andrzeja Domańskiego program Innovate Poland.

Użyję tylko jednego słowa: Nareszcie! To świetne narzędzie, by spróbować powtórzyć sukces Niemiec, które zaczęły od współpracy z EFI, a potem stworzyły własną instytucję, KFW Capital, i w holistyczny sposób budowały ekosystem. Wasz kraj ma potencjał, żeby zrobić to samo.

Mam nadzieję, że uda nam się doprowadzić do powstania kilku jednorożców, żeby potem założyciele tych start-upów chcieli inwestować własne środki w ekosystem, pomagając mu rosnąć. Ów trend widzimy np. w Szwecji, ale też w innych krajach, gdzie założyciele, którzy wcześniej otrzymali setki milionów czy miliardy euro, chcą teraz inwestować, tworzyć inkubatory, pomagać nowym pomysłom.

Jakich rezultatów spodziewa się pani po tym programie?

Większych rozmiarów funduszy. To jest główny problem lokalnego ekosystemu. Średnie rozmiary VC w Europie wynoszą około 75-80 milionów euro, ale są za małe. A w Europie Środkowo-Wschodniej są jeszcze mniejsze. I to jest problem. Fundusze muszą mieć większe środki, aby zarządzający spędzali mniej czasu na poszukiwaniu współinwestorów dla swoich spółek. Jak wspomniałam, oczekujemy też mobilizacji inwestorów prywatnych. Liczę, że lokalni inwestorzy instytucjonalni wreszcie zapewnią wsparcie i dostęp do kapitału wzrostowego, dostarczając funduszom PE i VC potrzebnych środków. Chodzi też o pogłębienie rynku – o pojawienie się innych typów funduszy, graczy Private Credit, funduszy o węższych strategiach. Mam nadzieję, że uda nam się doprowadzić do powstania kilku jednorożców, by potem założyciele tych start-upów chcieli inwestować własne środki w ekosystem, pomagając mu rosnąć. Ów trend widzimy np. w Szwecji, ale też w innych krajach, gdzie założyciele, którzy wcześniej otrzymali setki milionów czy miliardy euro, chcą teraz inwestować, tworzyć inkubatory, pomagając nowym pomysłom.

Czytaj więcej

Potężny inwestor z USA stawia na polskie roje dronów. AI sercem projektu
Reklama
Reklama

Powstanie tego zjawiska w Polsce miałoby ogromny pozytywny wpływ, działałoby jak potężne koło zamachowe dla całej gospodarki. Potrzeba, tak naprawdę, kilku dużych funduszy, które będą mogły zainwestować większe kwoty, aby te firmy mogły wystartować.

Ile czasu zajmie osiągnięcie tych celów?

To nie jest kwestia dwóch lat. Zmiana krajobrazu zajmie 5-10 lat, choć pierwsze rezultaty zobaczymy wcześniej.

Wspominała pani o technologiach podwójnego zastosowania. Czy EFI ma specjalne fundusze przeznaczone dla branży deep tech (tzw. głębokie technologie) lub firm rozwijających systemy dual-use?

Tak, dwa lata temu w EFI rozpoczęliśmy program o nazwie Defence Equity Facility. Wcześniej nie mieliśmy w Europie funduszy skoncentrowanych wprost na technologiach obronnych, to był temat tabu. EFI zawsze finansowało jednak deep tech, a w tych ramach oczywiście mieściły się pewne technologie związane z obronnością, takie jak drony, AI czy technologie kosmiczne. Teraz zaczęliśmy jednak koncentrować się również bezpośrednio na technologiach obronnych.

W ciągu najbliższych dwóch miesięcy fundusz Defence Equity Facility osiągnie wartość 175 milionów euro i jego pierwsza faza zostanie w ten sposób zamknięta. Popyt rynkowy jest bardzo silny i pracujemy już nad kolejną edycją programu.

Jak widzi pani potencjał dla start-upów z naszego regionu w tym obszarze?

Jest duży, a wręcz bardzo duży. Mamy kilka funduszy skoncentrowanych na obronności w Polsce, które będą inwestować w tym regionie. Ze względu na bliskość Ukrainy jest tu mnóstwo firm i zarządzających funduszami z ciekawymi strategiami. Ważne jest jednak, aby te projekty nie pozostawały w próżni.

Reklama
Reklama

To znaczy?

Potrzeba też kupujących te technologie. Chodzi o to, aby polskie wojsko kupowało drony, które są rozwijane i produkowane w waszym kraju. Kluczowe jest, by zawiązała się tu silna współpraca.

A czy EFI ma specjalną strategię dla projektów związanych ze sztuczną inteligencją?

AI jest częścią naszego zainteresowania deep tech. Ta technologia obecna jest dosłownie wszędzie – wielu zarządzających funduszami, jeśli inwestuje w technologie kwantowe, to inwestuje też w AI. Podobnie jest z cyberbezpieczeństwem. Dziś AI jest częścią strategii każdego zarządzającego funduszem inwestującym w technologię w Europie.

Pytam o AI, bo zastanawiam się, co możemy zrobić jako Europa, aby nie pozostać w tyle za gigantami z Doliny Krzemowej czy Chinami.

Duże modele językowe rozwijane w USA to fakt. Zobaczmy, ilu z tych, którzy je stworzyli, pochodzi z Europy. Wielu. I to jest kluczowe. My, Europejczycy, powinniśmy skupić się – i jestem pewna, że wiele start-upów już to robi – na „AI przyszłości”. Modele językowe, z którymi mamy do czynienia teraz, za trzy lata mogą być już przeszłością. Wierzę, że mamy szansę po raz kolejny stać się liderami. Europa była już wiele razy pionierem, ale w wirze globalizacji trochę tę zdolność zatraciła.

My, Europejczycy, powinniśmy skupić się – i jestem pewna, że wiele start-upów już to robi – na „AI przyszłości”. Modele językowe, z którymi mamy do czynienia teraz, za trzy lata mogą być już przeszłością.

Jeśli tym razem będziemy mądrzy i zrobimy wszystko, aby ten rozwój był finansowany przez europejskie środki, i aby wielkie międzynarodowe korporacje nie wykupowały naszych startupów, to może się to udać. To też jest rolą EFI – inwestujemy ok. 7 miliardów euro rocznie we wszelkiego rodzaju działania kapitałowe, uruchomiliśmy nowe programy, zwłaszcza dla wzrostu i skalowania (European Tech Champions Initiative – red.). Ważne, aby wszystkie państwa członkowskie wzięły w nich udział, bo to jest sposób, w jaki możemy wspólnie z UE wzmocnić krajowe i regionalne zdolności innowacyjne i utrzymać je w Europie.

Reklama
Reklama

To, że za dużymi modelami językowymi w USA stoi wielu Europejczyków, to problem. Zdołamy utrzymać talenty na kontynencie?

Mamy w Europie wiele talentów oraz dobrą edukację, ale nie byliśmy w stanie znaleźć modelu, który przekonałby innowacyjnych przedsiębiorców, aby zostali w Europie. To, na szczęście, zmienia się, choć powoli. Co ważne, w Europie powstaje więcej firm technologicznych niż w USA. Przedsiębiorczość jest tu na bardzo wysokim poziomie. Problem pojawia się, gdy założyciel firmy ma przełomowy pomysł i szuka finansowania. Tutejszy rynek jest bardzo rozdrobniony – otrzyma więc tu czek na 5 milionów euro, tam na 10 milionów euro. Spędzi mnóstwo czasu na skompletowaniu finansowania. W USA, gdzie są gracze z głębokimi kieszeniami, w jednym miejscu znajdzie 50-70 milionów euro. To magnes, przy czym te start-upy nie wyjeżdżają za ocean z przyjemnością, zwłaszcza biorąc pod uwagę dzisiejszą amerykańską politykę.

Gdy te różnice zniwelujemy, będziemy w stanie zatrzymać te talenty?

Zdecydowanie. Firmy tu zaczną rosnąć i tu zostaną, stając się globalnymi liderami.

Gospodarka
Oto gwaranci wielkiej pożyczki dla Ukrainy. Niemcy na czele, ale jest i Polska
Gospodarka
Lider na tle regionu
Gospodarka
Polacy nie wierzą w Polskę wśród najbogatszych państw świata
Gospodarka
Unia sięgnie po więcej rosyjskich pieniędzy. Jest nowy plan
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Gospodarka
Prof. Dani Rodrik: Europa jest przystankiem w pół drogi
Materiał Promocyjny
Jak rozwiązać problem rosnącej góry ubrań
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama