23,5 tys. – tyle tzw. urodzeń żywych mieliśmy w Polsce w lipcu br. według najnowszych danych Głównego Urzędu Statystycznego. Sama ta liczba jest niezła na tle danych z poprzednich miesięcy – jest najwyższa od pół roku. Ale jedna jaskółka zdecydowanie wiosny nie czyni. Raptem miesiąc wcześniej, w czerwcu, na świat przyszło w Polsce tylko 19 tys. dzieci, najmniej w historii danych.
W dłuższym horyzoncie silny trend spadkowy jest kontynuowany. Suma urodzeń w Polsce za ostatnich dwanaście miesięcy, od sierpnia 2023 r. do lipca 2024 r. – to około 259,1 tys. dzieci. To najmniej w historii danych, sięgających czasów po drugiej wojnie światowej.
Tempo spadku liczby urodzeń w Polsce jest wysokie. Jeszcze w 2023 r. urodziło się około 272 tys. dzieci, rok wcześniej 305 tys., a np. w 2019 r. 375 tys.
Ciągły spadek liczby urodzeń przy relatywnie stałej liczbie zgonów w ostatnim roku pogłębia ujemny przyrost naturalny w Polsce. W okresie 12 miesięcy między sierpniem 2023 a lipcem 2024 r. różnica między liczbą zgonów i urodzeń wyniosła około 148 tys. Wyższa była wyłącznie w pandemii.