– Wielu liderów świata zachodniego, motywowanych chęcią bycia częścią uprzywilejowanej elity, porzuciło model wolności na rzecz różnych wersji tego, co nazywamy kolektywizmem. Eksperymenty kolektywistyczne nigdy nie są rozwiązaniem problemów, które dotykają obywateli świata. Raczej są główną przyczyną tych problemów. Świat zachodni jest zagrożony, a ci którzy mieli bronić wartości zachodnich zostali dokooptowani do wizji świata, która nieubłaganie prowadzi do socjalizmu i co za tym idzie, do biedy – mówił Javier Milei, prezydent Argentyny, podczas swojego wystąpienia na Światowym Forum Ekonomicznym w Davos. Zapewne wielu uczestników tej konferencji potraktowało jego wystąpienie jako ciekawostkę. Zdumienie mogło wywołać również to, że Milei wybrał się do Szwajcarii rejsowym samolotem pasażerskim i został na jego pokładzie powitany oklaskami pasażerów z klasy ekonomicznej. Argentyński prezydent skutecznie buduje swój wizerunek „anarchokapitalistycznego” idealisty spoza elity. Czy jednak pierwsze tygodnie rządów idą mu też tak dobrze?