Obecnie w postsowieckiej republice funkcjonuje kilka kursów walut. Jest oficjalny banku centralnego - 4210,35 suma (uzbecki pieniądz) za dolara. Jest giełdowy kurs clearingowy - 9000 sumów za dolara, obowiązujący w transakcjach importowych. Kurs na czarnym rynku, na którym kupują waluty Uzbecy i firmy wynosi 7,6-7,8 tys. sumów, podała agencja Prime.
Od poniedziałku to się zmieni. „ Od 5 września wszystkie osoby prawne w Uzbekistanie mogą bez ograniczeń kupować w bankach komercyjnych waluty zagraniczne, aby zapłacić za import towarów, usług, prac, spłaty kredytów, wypłat odszkodowań, poborów zagranicznym pracownikom i realizacji innych przelewów niehandlowego charakteru" - stanowi dekret prezydenta Uzbekistanu. W dokumencie zawarto też zapis, że od 5 września 2017 r. „kurs narodowego pieniądza Uzbekistanu w stosunku do walut zagranicznych powstaje wyłącznie w oparciu o mechanizmy rynkowe". Prezydent Mirziejew zniósł też wymóg obowiązkowej odsprzedaży państwu walut zarobionych przez eksporterów. Także mieszkańcy Uzbekistanu mogą od poniedziałku swobodnie sprzedawać i kupować waluty w oddziałach banków komercyjnych. Pieniądze trafią na konta kart płatniczych i mogą być bez ograniczeń wykorzystane podczas zagranicznych podróży. Od 2013 r. w Uzbekistanie obowiązywał całkowity zakaz sprzedaży walut obywatelom, wprowadzony przez miejscowego satrapę Isloma Karimowa (zmarł w 2016 r).
Uzbekistan był przez dziesięciolecia typową azjatycką satrapią w półfeudalnymi rządami klanu prezydenta a wcześniej sowieckiego sekretarza partii Isloma Karimowa. Przez 20 lat Karimow i jego krewni rozkradali i terroryzowali kraj. Craiga Murraya, brytyjski ambasador w latach 2002-2004, publicznie oskarżył Karimowa o łamanie praw człowieka: porwania, morderstwa, gwałty, tortury, korupcję, prześladowania religijne. Miał on być odpowiedzialny m.in. za mord na liderze radykalnych islamistów Muzaffarze Awazowie, który został ugotowany żywcem.