Po 7 miesiącach wycofano z tego rynku 202 mld peso (10 mld dolarów) wobec 257 mld w całym 2020 r. — podał banku centralny. Tylko w lipcu odpływ kapitału wyniósł 67,5 mld peso.

Utrzymująca się wysoka inflacja, kolejna fala zachorowań na koronawirusa i niepewność wywołana decyzjami politycznymi rządu zmniejszyły ochotę na kupowanie papierów dłużnych tego kraju. W kwietniu inflacja była dwukrotnie wyższa od oficjalnego założenia 3 proc. i niewiele zmalała od tamtej pory zmuszając bank centralny do dwukrotnego podwyższenia zasadniczej stopy procentowej do 4,5 proc.

Gospodarka podniosła się wprawdzie po spadku o 8,5 proc. w 2020 z powodu pandemii, ale osiągniętemu postępowi zagraża teraz rosnąca liczba zachorowań na COVID-19. — Infekcje mocno zwiększyły niechęć do ponoszenia ryzyka w naszym kraju — stwierdził Janneth Quiroz, wicedyrektor ds. analiz w firmie brokerskiej Monex. Dowodem na to był ostatni skok do 6,9 proc. rentowności 10-letnich obligacji meksykańskich z 5,3 proc. pod koniec 2020 r.

Zdaniem analityków, niektóre decyzje rządu zaszkodziły interesom prywatnych firm, zwłaszcza w energetyce i również zwiększyły poczucie ryzyka meksykańskiej gospodarki. — Sektor prywatny stale krytykował niepewność dotyczącą przestrzegania rządów prawa — powiedział Reuterowi Ramse Gutierrez, szef działu inwestowania w firmie zarządzającej aktywami Franklin Templeton. Dodał, że pieniądze zaczęto wycofywać z Meksyku po zaliczeniu chińskich obligacji do indeksów papierów dłużnych wschodzących rynków.