Szefowie resortów finansów i banków centralnych 188 krajów będą zastanawiać się przede wszystkim nad problemem słabych wskaźników wzrostu gospodarczego, co nie tylko przekłada się na trudności na rynku zatrudnienia, ale także pogłębia ryzyko destabilizacji finansowej.
Przed sesją szefowa MFW Christine Lagarde uderzała raczej w minorowe tony. Jej zdaniem prognoza na obecny rok nie odbiega zbytnio od ubiegłorocznych wyników. W ostaniach szacunkach MFW szacował, że w 2014 roku globalna gospodarka wzrosła o 3,3 proc. PKB krajów rozwiniętych powiększył się o 1,8 proc., a gospodarek wschodzących – o 4,4 proc. Według Lagarde jedyną różnicą mają być nieco lepsze wyniki krajów OECD, a minimalnie słabsze – emerging markets. "Musimy zapobiec temu, aby nowe, przeciętne dane (makroekonomiczne) stały się nową codziennością" – mówiła Lagarde podczas publicznego wystąpienia w ubiegłym tygodniu.
3,3 proc.
wyniósł według MFW wskaźnik wzrostu globalnej gospodarki w 2014 roku
Oprócz problemów dotyczących globalnej gospodarki nie zabraknie także węższych tematów do dyskusji. Wśród najważniejszych wymienia się m.in. poluzowanie warunków spłacania długów przez Grecję, czy rozwiązanie problemów zadłużenia Ukrainy i Brazylii. Na liście kwestii do omówienia znajdują się także niskie ceny ropy naftowej, wysoki kurs dolara, problem starzenia się społeczeństw, czy skutki epidemii wirusa ebola. Prawdziwym rodzynkiem w programie wiosennej sesji mają być dwa seminaria na temat polityki monetarnej, które poprowadzą byli prezesi Rezerwy Federalnej – Paul Volcker i Ben Bernanke. Kolejna prognoza MFW zostanie opublikowana we wtorek – na trzy dni przed rozpoczęciem finansowego szczytu. Jeszcze przed rozpoczęciem obrad świat pozna szereg kolejnych raportów makroekonomicznych oraz decyzji banków centralnych. Na przykład we wtorek poznamy dane dotyczące handlu detalicznego w USA. Tu oczekiwany jest pierwszy od czterech miesięcy znaczący wzrost, wynikający z poprawy koniunktury na rynku zatrudnienia i rosnącego popytu na nowe samochody.