Taki wkład zadeklarował we wtorek Mateusz Szczurek podczas rozmów w Brukseli z Jyrki Katainenem, wiceprzewodniczącym Komisji Europejskiej (KE). – Przewidujemy, że BGK oraz PIR zaangażują się w inwestycje potencjalnie powiązane z europejskim planem Junckera w skali do 8 mld euro – mówił minister finansów.
Inwestycje dla rozwoju
Czy pieniądze przez nas wyłożone trafią na polskie projekty? Gdybyśmy wpłacili je bezpośrednio do Europejskiego Funduszu Inwestycji Strategicznych (EFIS, jedna z „nóg" planu Junckera), krajowe inwestycje konkurowałyby o finansowanie z zagranicznymi. Decyzję o przyznaniu gwarancji unijnych podejmowałby niezależny Komitet Inwestycyjny przy Europejskim Banku Inwestycyjnym (EBI). Polska pula finansowania będzie kierowana przez BGK i PIR, które mogą, ale nie muszą wybierać projektów zagranicznych.
Przyjęty przez KE w listopadzie 2014 r. plan Junckera (nazwany od nazwiska szefa KE; formalnie „Plan inwestycyjny dla Europy") ma być remedium na słaby wzrost, bezrobocie i spadek konkurencyjności Europy. Opiera się na trzech filarach. To obok EFIS wsparcie techniczne inwestorów i poprawa otoczenia prawnego.
Polska od początku plan popiera. Podobnie jak Niemcy, Włochy, Francja, Hiszpania i Luksemburg, które poprzez swe banki rozwojowe (odpowiedniki BGK) chcą finansować projekty realizowane w ramach EFIS. BGK współpracuje już z czterema innymi bankami rozwoju oraz EBI. Bankowcy porozumieli się już co do możliwości realizacji planu.
Rola BGK i PIR
Planowane są różne modele zaangażowania obu instytucji. Ma to być proste finansowanie lub gwarancje dla pojedynczych projektów infrastrukturalnych, jak i wsparcie poprzez tzw. platformy inwestycyjne. Mają one umożliwiać finansowanie z udziałem EFIS grup inwestycji na danym obszarze lub w danym sektorze.