Inwestorzy rozpoczynali środowe notowania w mieszanych nastrojach. Bardzo dobra poniedziałkowa sesja dawała nadzieję na lekką poprawę koniunktury w tym tygodniu jednak sesja wtorkowa, która zakończyła się spadkami, dobitnie pokazała, że niedźwiedzie nie zamierzają składać broni. Na ich korzyść pracowała wczoraj informacja o umieszczeniu przez agencję Moody's 87 banków z 15 państw Unii Europejskiej na negatywnej liście obserwacyjnej. Negatywne znacznie miała też aukcja włoskich obligacji. Mimo że emitentowi udało się uplasować wszystkie papiery to jednak zostało to okupione rekordowo wysoką rentownością, daleko przekraczającą 7 proc.

Nieco inny przebieg miały jednak wtorkowe notowania za oceanem. Indeksy giełdy nowojorskiej zakończyły dzień na zielono za sprawą nadspodziewanie dobrych danych dotyczących nastrojów konsumenckich w listopadzie. Wskaźnik Conference Board skoczył do 56 pkt, z 40,9 pkt miesiąc wcześniej. Była to największa zwyżka od ponad ośmiu lat. Dobre dane zostały jednak częściowo zniwelowane przez upadłość właściciela linii lotniczych American Airlines – spółkę AMR Corporation. Kiepskie informacje napłynęły też z rynku nieruchomości. Indeks S&P/Case-Shiller, mierzący ceny nieruchomości w 20 amerykańskich metropoliach, spadł we wrześniu o 3,6 proc. w porównaniu z zeszłym rokiem. Analitycy oczekiwali 3-proc. korekty.

Na otwarciu notowań główne indeksy giełdy warszawskiej traciły na wartości. WIG 20 spadał o 0,49 proc. do 2171 pkt. ciągnięty w dół przez Lotos (tracił 1,5 proc.) i KGHM zniżkujący o 1,4 proc. za sprawą spadków na rynku cen miedzi. Liderem wzrostów z firm z ekstraklasy było PZU rosnące o 0,55 proc. do 312 zł. Pod kreską zaczął też dzień indeks szerokiego rynki WIG. Wystartował na 0,38-proc. minusie co oznaczało, że znalazł się na wysokości 37810 pkt. Pozostałe indeksy również otworzyły się na pod kreską. Po kwadransie obroty wynosiły 35 mln zł.

Na innych parkietach naszego kontynentu kolor zielony przeplatał się z czerwonym. Tego drugiego było jednak znacznie więcej i miał intensywniejszy odcień. Giełda niemiecka wystartowała na 1,1-proc. minusie a londyńska spadała 0,6 proc. Indeksy spadały za sprawą decyzji S&P, który w nocy obciął ratingi 35 największych instytucji finansowych na świecie, w tym ING czy HSBC. Wiadomość przyćmiła pozytywny finał szczytu ministrów finansów eurolandu, którzy zgodzili się na wypłatę szóstej transzy pomocy finansowej Grecji. Zastrzyk miał wartość 8 mln euro.

Na rynku walutowym złoty rozpoczął dzień od osłabienia. Za euro płacono ponad 4,55 zł. Dolar był wyceniany na blisko 3,43 zł a szwajcarski frank na 3,71 zł.