Zmienność pojawiała się w październiku i na koniec minionego miesiąca okazało się, że niektórzy spośród największych tego rodzaju graczy zorientowanych na wydarzenia makroekonomiczne zwyczajnie polegli. W gronie pokonanych znalazły się takie tuzy tej branży jak Bridgewater Associates, Forstress Investment Group, czy Tudor Investment.. Okazało się, że miniony miesiąc dla strategii macro był najgorszym od ponad roku, a dla dwóch mniejszych funduszy oznaczał on wyrok śmierci.
W okresie pierwszych dwóch tygodni października zarządzających uśpił spadek notowań na rynkach akcji i długu z powodu obaw o perspektywy wzrostu gospodarczego na świecie, spadek cen ropy naftowej i zaskakujące odejście (do Janusa) Billa Grossa, legendarnego menedżera Pacific Investment Management Co. Później notowania akcji odbiły się, a od dołka intraday zanotowanego 15 października indeks szerokiego rynku Standard&Poor's500 zyskał ponad 8 proc.
Mierzący oczekiwaną zmienność wskaźnik VIX, zwany indeksem strachu zaczął miniony miesiąc na poziomie 16,7 pkt, w jego połowie miał już na koncie 26,3 pkt, a na koniec zjechał do 14 pkt po tym, kiedy Bank Japonii powiększył skalę pobudzania koniunktury gospodarczej.
- Wzrost zmienności okazał się niedźwiedzią pułapką - twierdzi Sean Bill zarządzający planem emerytalnym policjantów i strażaków w San Jose, który inwestuje w fundusze hedgingowe. Jak twierdzi, głównym wyzwaniem dla zarządzających było załapanie się na zmienność we właściwym momencie, ale rynek nieoczekiwanie w ciągu dwóch tygodni całkowicie się cofnął.
Fortress, którego aktywa w segmencie private equity i i funduszu hedgingowym sięgają 66 miliardów dolarów w październiku w funduszu macro stracił 1,8 proc., a od początku roku 6,6 proc. Bridgewater (160 mld dolarów) w minionym miesiącu w Pure Alpha II Fund poniósł stratę w wysokości 2,4 proc.a od początku roku ma na plusie 7,5 proc.