Mimo utrzymującej się presji kosztów na warszawskiej giełdzie nie brakuje firm, które radzą sobie na tyle dobrze, że mogą się pochwalić rosnącymi marżami.

Kluczem do poprawy rentowności w warunkach rosnących kosztów jest dobra koniunktura zapewniająca popyt, a także zdolności samych firm do podnoszenia cen produktów. Na taki komfort mogą liczyć jedynie wybrane spółki z warszawskiej giełdy, którym zmiany zachodzące na rynkach będące efektem popandemicznego ożywienia oraz nowej wojennej rzeczywistości stworzyły doskonałe warunki do poprawy zysków i marż.

– Są branże, które spowolnienia nie doświadczyły, jak np. dystrybutorzy części motoryzacyjnych, dystrybutorzy IT, segment detaliczny czy szeroko pojęta branża IT. Napędzony popyt pozwala łatwiej przerzucać wzrost kosztów na klientów, co chroni marże. Paradoksalnie w środowisku wysokiej inflacji, ale i wysokiego wzrostu gospodarczego, łatwiej jest podnosić ceny dla klientów, natomiast teraz pojawi się recesja lub mizerny wzrost gospodarczy z wciąż wysoką inflacją i to będzie jeszcze bardziej wymagające środowisko dla spółek, wobec czego bez ostrzejszych cięć wydatków (czyli także zatrudnienia) może się nie obyć – zauważa Łukasz Rozbicki, zarządzający w MM Prime TFI.

Inna kategoria spółek to te, którym to wojna zapewniła ponadprzeciętne marże, jak petrochemiczne czy wydobywcze, które skorzystały z galopujących cen surowców. – Zmiana tych warunków będzie wiązać się ze spadkiem marż i tu akurat wiele nie da się zrobić – przyznaje ekspert.