Nastroje na globalnych giełdach były w ostatnich dniach fatalne. W czwartek nowojorski indeks S&P 500 zaczynał sesję od spadku o 0,8 proc., po tym jak dzień wcześniej tąpnął o 4 proc. Nasdaq Composite, indeks grupujący spółki technologiczne, tracił na początku czwartkowej sesji 0,3 proc., po tym jak w środę runął aż o 4,7 proc. (ich środowe spadki były największymi od 2020 r.).
Pod presją były też giełdy europejskie i azjatyckie. Polski indeks WIG20 spadał w czwartek nawet o ponad 20 proc. Według wyliczeń agencji Bloomberga kapitalizacja globalnego rynku akcji (czyli wartość notowanych na nich spółek) zmniejszyła się od listopada o 20 bln dol., gdy w czasie globalnego kryzysu finansowego z lat 2007–2009 z giełd odpłynęło 37 bln dol. To w dużym stopniu wynik obaw inwestorów przed wysoką inflacją, agresywnymi podwyżkami stóp procentowych oraz recesją. Te obawy skłaniają ich do silnej wyprzedaży m.in. akcji spółek technologicznych.