Podczas sesji przez większą część dnia więcej do powiedzenia miały byki, jednak na koniec sesji WIG20, indeks 20 największych polskich spółek, wzrósł jedynie o pół punktu, czyli o 0,02 proc.
Choć blue chips zakończyły czwartek symbolicznym wzrostem, to akcje większości przedsiębiorstw spośród największej dwudziestki zdrożały. Poniżej zamknięcia ze środy znalazły się walory tylko siedmiu spółek. Najmocniej o swojej obecności niedźwiedzie przypomniały w przypadku mBanku, który zakończył dzień spadkiem o 4,58 proc., niwecząc w ten sposób cały dorobek z pierwszego dnia nowego miesiąca. Najwyraźniej inwestorom nie spodobała się informacja o braku dywidendy za 2016 r. Dodatni wynik WIG20 zawdzięcza przede wszystkim firmom energetyczny. Na czele w czwartek były Tauron, PGE oraz Enea. Obrót na największych spółkach sięgnął aż 872,9 mln zł. Inwestorzy byli najbardziej zainteresowani handlem akcjami PZU, PKN Orlen i KGHM.
Może to być sygnał, że inwestorzy wciąż wierzą we wzrost. Na szerokim rynku najmocniej w czwartek drożały udziały budowlanego PBG, aż o 25 proc., należącego do indeksu sWIG80, jednak podczas dnia nie pojawiła się informacja, która mogłaby wyjaśniać taki optymizm inwestorów. Na czoło wysuwają się znów małe przedsiębiorstwa. sWIG80 zwyżkował w czwartek o 0,85 proc. Poza PBG silnie drożały akcje Polimeksu-Mostostalu, Asseco Business Solutions czy ukraińskiego Astarta Holding. Poranna zwyżka na średnich firmach wraz z upływem sesji powoli wyparowywała, a mWIG40 zakończył dzień 0,28 proc. nad kreską. W tym gronie najlepiej spisały się Comarch, Budimex i Orbis.
Na europejskich rynkach lekką przewagę miały byki. Najbardziej aktywne były na parkietach łotewskim, tureckim i czeskim. Kolor czerwony dominował na Ukrainie, w Rosji i Rumunii. W piątek rynek pozna sporo interesujących danych makrogospodarczych. Inwestorzy powinni bacznie nasłuchiwać wieści m.in. na temat odczytów indeksów PMI dla sektora usług.