Indeks WIG20 stracił otwarciu sesji 3,3 proc. Cena KGHM zmienia się o +2,7 proc., ale to zmiana względem wczorajszego kursu zamknięcia skorygowanego o wartość dywidendy. Indeks tą korektę odbiera jako nominalny spadek ceny. Ceny PGE i PKN spadają o 1 proc. Handel właściwie całkowicie skupiony jest na akcjach KGHM.
Wczorajsze notowania na rynku akcji w USA zakończyły się nieznacznym spadkiem głównych indeksów. Indeks przemysłowy Dow Jones stracił prawie 50 pkt., czyli 0,38 proc. Indeks S&P500 niemal się nie zmienił kurcząc się o zaledwie 0,02 pkt. Nasdaq zakończył wczorajszy dzień spadkiem o 0,49 proc. Skala zniżek byłaby większa, ale w ostatniej godzinie notowań pojawił się popyt, który skutecznie zniwelował wcześniejsze straty. Wcześniej bowiem rynek akcji reagował na to, co można było wyczytać z treści protokołu z ostatniego posiedzenia Komitetu Otwartego Rynku amerykańskiej Rezerwy Federalnej.
Protokół ten wskazuje na to, że podczas ostatniego (czerwcowego) posiedzenia FOMC niewielu członków opowiadało się za koniecznością wdrożenia bardziej zdecydowanych środków stymulujących amerykańską gospodarkę. Warto przypomnieć sobie tło tych wydarzeń. Komitet wtedy podejmował decyzję po wiadomościach o kiepskim raporcie o rynku pracy. Już wtedy pojawiały się głosy, że bank centralny podejmie decyzję o kolejnej odsłonie programu luzowania ilościowego. Ostatecznie zdecydowano o przedłużeniu trwającej od miesięcy Operacji Twist. Wczorajsza publikacja przebiegu tego posiedzenia potwierdza przypuszczenia części analityków, że faktycznie Fed był daleki od podjęcia decyzji o luzowaniu ilościowym. Jest to także potwierdzenie ostatnich wypowiedzi szefa Rezerwy Federalnej Bena Bernanke. Obecnie najbliższym realnym terminem wprowadzenia QE3 jest posiedzenie wrześniowe, ale także uwarunkowane jest to fatalnymi danymi z rynku pracy.
W fazie notowań na rynkach azjatyckich polepszenie nastrojów w USA zostało zniwelowane. Powodem było rozczarowanie decyzją Banku Japonii o nie powiększaniu skali skupu obligacji. Brak chęci do zwiększenia sumy bilansowej dla części graczy był zaskoczeniem, tym bardziej że bank centralny zrewidował w dół swoje oczekiwania względem wzrostu gospodarczego oraz inflacji. Nastroje popsuły się również za sprawą opublikowanych danych z australijskiego rynku pracy. Ostatecznie indeks Nikkei zakończył dzień spadkiem o 1,5 proc. W Australii notowania zakończyły się również na minusie (0,7 proc.), w Hong Kongu indeks Hang Seng spadł o 1,7 proc., a w Korei o 2,2 proc.
Wczorajsza sesja na GPW była trzecią z rzędu, w trakcie której chęć uczestników rynku do składania zleceń była niewielka. Z tego względu do zmian cen w tym tygodni należy podchodzić z rezerwą. Tak jest o tyle zasadna, że wczoraj indeks WIG20 osiągnął okolicę dołka z 25 czerwca. Ten dołek może uchodzić jako poziom, którego przebicie będzie negatywnym sygnałem na najbliższą przyszłość. Dziś do takiego przebicia doszło. Problem polega na tym, że jest to zmiana indeksu wywołana dywidendą wypłaconą przez KGHM, a nie czynnikami rynkowymi, choć te także maja tu znaczenie. Kurs spółki został wczoraj skorygowany o wielkość dywidendy i teraz nominalnie jest on niższy, choć pod względem wydarzeń rynkowych nic się nie zmienia.