Bilans dwóch pierwszych dni tygodnia na warszawskiej giełdzie jest zaskakująco dobry. W poniedziałek WIG20 zyskał prawie 3 proc. Z kolei wczoraj zanotował prawie 1- proc. wzrost. Dzięki temu zbliżył się do psychologicznej bariery 2500 pkt. Czy dziś uda się przełamać ten poziom? Czy inwestorom starczy zapału do zakupów? Początek dnia raczej na to nie wskazuje. WIG20 stracił na starcie ponad 0,3 proc. Niewykluczone jednak, że w kolejnych godzinach handlu karta się odwróci i to popyt przejmie inicjatywę.
Na minusie startują też inne europejskie rynki. Niemiecki DAX traci 0,5 proc. Francuski CAC40 jest prawie 0,7 proc. pod kreską.
Wczoraj wzrosty zaliczyły za to indeksy w Stanach Zjednoczonych. Indeks S&P 500 wzrósł o 0,63 proc. Z kolei Dow Jones Industrial zyskał o 0,69 proc. Optymizm na Wall Street inwestorzy zawdzięczają m.in. dobrym danym makroekonomicznym. Wskaźnik poziomu zaufania amerykańskich konsumentów do gospodarki opracowywany przez Conference Board wyniósł w maju 76,2 pkt. Wynik ten okazał się zdecydowanie lepszy od prognoz analtyków.
Niewielki zmiany zanotował w nocy indeksy azjatyckie. Japoński Nikkei 225 zyskał 0,1 proc. Sensex tracił 0,2 proc. Nieźle poradził sobie Kospi, który rósł o 0,7 proc. W nocy poznaliśmy dane makro z Japonii. Sprzedaż detaliczna w ujęciu rocznym spadła tam o 0,1 proc. Analitycy spodziewali się tymczasem spadku rzędu 0,4 proc.
Dziś z perspektywy inwestorów w Warszawie najważniejszymi informacjami będą te dotyczące wzrostu gospodarczego. Są to o tyle ważne dane, gdyż mogą być wskazówką dla Rady Polityki Pieniężnej co do dalszego kształtu polityki monetarnej. Dziś także poznamy cotygodniowe dane o wnioskach o kredyt hipoteczny w Stanach Zjednoczonych.