Wczorajsza sesja na warszawskiej giełdzie zakończyła się spadkami. Pod kreską dzień zakończyły wszystkie najważniejsze indeksy naszego rynku. Towarzyszyły temu jednak bardzo niskie obroty. Na całym rynku nie przekroczyły one 550 mln zł. Dlatego też analitycy bardzo ostrożnie podchodzą do tych ruchów. Jak długo będzie trwał ten marazm? Początek dzisiejszej sesji to kontynuacja wczorajszych spadków. WIG20 rozpoczął dzień od 0,2 proc. przeceny. Podaż zdominowała początek dnia również na innych rynkach. Francuski CAC40 traci 0,4 proc., niemiecki DAX 0,5 proc. zaś londyński FTSE100 0,3 proc.
Spadkami zakończyła się także wczorajsza sesja na Wall Street. S&P 500 zniżkował o 0,90 proc. Z kolei Dow Jones Industrial spadł o 0,78 proc. To efekt m.in. słabszych od oczekiwań wyników finansowych części amerykańskich spółek. Inwestorzy nie zapominają również o napiętej sytuacji na Ukrainie. Chociaż temat ten nie ma, aż tak dużego wpływu na rynki jak jeszcze kilka tygodni temu, to jednak każda informacja o rozprzestrzeniającym się konflikcie z niepokojem przyjmowana jest przez graczy.
Do mocnej przeceny akcji doszło w Japonii. Tamtejszy Nikkei spadł o 2,9 proc. Niemal jednak wszystkie azjatyckie rynki nie mogą zaliczyć sesji do udanej. Hang Seng spadł o 1,2 proc. Kospi zniżkował o 1 proc. SSE Composite był 0,9 proc. pod kreską.
Co dziś czeka inwestorów w Europie? Jeszcze przed południem poznamy dane PMI dla usług z najważniejszych europejskich gospodarek. Napłyną również informacje o sprzedaży detalicznej w strefie euro. Po południu zaś poznamy szczegóły dotyczące bilansu zagranicznego w Stanach Zjednoczonych. W Polsce trwa także sezon wynikowy. Przed sesją swoje osiągnięcia przedstawił kolejny bank – ING BSK. Zysk netto grupy w pierwszym kwartale 2014 roku spadł do 254,6 mln zł z 260 mln zł rok wcześniej, jednak jest to rezultat nieznacznie lepszy od oczekiwań analityków.