Indeks dużych spółek od początku wtorkowej sesji wahał się w okolicy 2370 pkt, usiłując utrzymać się nad górną granicą opuszczonej w poniedziałek konsolidacji. Spadkowe otwarcie sesji na Wall Street oraz przecena na giełdzie we Frankfurcie sprawiły, że w końcówce handlu inwestorzy postanowili zrealizować część zysków i ostatecznie WIG20 spadł o 0,5 proc. i zatrzymał się dokładnie na 2360 pkt, a więc na wspomnianej granicy. Z technicznego punktu widzenia poziom ten zadział książkowo jako wsparcie, co daje podstawy do odbicia i kontynuacji ruchu w górę na kolejnych sesjach. Zwłaszcza, że nasz rynek był we wtorek relatywnie silniejszy od większości zachodnich parkietów. Celem pozostaje szczyty hossy 2422 pkt. Warto dodać, że w portfelu blue chips ponad 1 proc. zyskały tylko JSW i BZ WBK. Ponad 2 proc. pod kreską były natomiast mBank i Eurocash.
Indeksy mWIG40 i sWIG80 też zanotowały we wtorek lekkie spadki. Pierwszy utrzymuje się w pobliżu górnej granicy średnioterminowej konsolidacji, a drugi pozostaje w układzie trendu spadkowego. Mimo przewagi podaży podczas ostatniej sesji, nie zabrakło na rynku spółek, które dały inwestorom solidnie zarobić. Ponad 4 proc. zyskiwały papiery Mercora, a aż 11 spółek wyznaczyło co najmniej roczne maksimum notowań. Mowa o firmach: Enea, GetBack (wczorajszy debiutant, więc to tak naprawdę dwudniowe maksimum), Gobarto, Inpro, Maxcom, Patentus, PGE, Robyg, Tauron i Unicredit i Uniwheels. Dla porównania – siedem firm zanotowało co najmniej roczny dołek: Alumetal, Baltona, Hyperion, IQP, Kerdos, TIM i Zamet. Wartość obrotów na szerokim rynku sięgnęła 790 mln zł. Najchętniej handlowano akcjami KGHM, Pekao i PZU. Tylko ta trójka wypracowała obroty przekraczające 250 mln zł.
W środę nastroje na naszym parkiecie mogą zależeć od danych makroekonomicznych. Po południu poznamy bowiem czerwcowe odczyty produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej. Ważne z punktu widzenia inwestorów będą również dane z amerykańskiego rynku nieruchomości oraz zachowanie niemieckiego rynku akcji.