– Nie da się sfinansować całej potrzebnej w Europie infrastruktury energetycznej z pieniędzy prywatnych. Po prostu nie każda inwestycja jest od razu zyskowna dla biznesu – mówi „Rz” Gunther Oettinger, unijny komisarz ds. energii. W listopadzie przedstawi unijną strategię do 2020 r. Już teraz mówi „Rz”, że roczne potrzeby z unijnego budżetu szacuje na 800 mln euro i tyle będzie proponował w negocjacjach przyszłej perspektywy finansowej po 2013 r. Według niego ta suma powinna wystarczyć na uruchomienie niezbędnych inwestycji.
Komisja szacuje wartość potrzebnych projektów energetycznych, które mają problemy ze znalezieniem pełnego prywatnego finansowania, na 60 – 100 mld euro. Jeśli UE od 2014 r. będzie rocznie dawać 800 mln euro, to do 2020 r. kwota pomocy osiągnie 5,6 mld euro. Z dotychczasowych doświadczeń wynika, że unijne fundusze dają gwarancję sukcesu i powodują przyciągnięcie inwestycji o wartości przynajmniej sześć – osiem razy wyższej niż transfery z Brukseli, czyli w tym przypadku od 34 do 45 mld euro. – To są ostrożne szacunki. Doświadczenia ostatnich lat pokazują, że dźwignia finansowa może sięgnąć nawet dziesięciu – uważa Oettinger.
Komisarz sądzi, że jest dobrze przygotowany, aby przekonać Parlament Europejski i państwa członkowskie do swojej strategii. Od ponad roku realizowany jest warty 3,8 mld euro Europejski Program Ożywienia Gospodarczego. Pomyślany jako nadzwyczajny instrument walki z kryzysem, finansuje potrzebne inwestycje energetyczne, które w obecnej, trudnej sytuacji gospodarczej mają problemy ze znalezieniem finansowania. Wśród nich jest m.in. budowa terminalu gazowego LNG w Świnoujściu. KE dostała właśnie potwierdzenie, że Niemcy nie zgłaszają obiekcji ekologicznych i można uruchomić pierwszą transzę finansowania. Bruksela przeznaczy na ten cel prawie 80 mln euro, całkowity koszt projektu wynosi 998 mln euro. Na liście jest też polsko-czeski łącznik gazociągów, a także instalacja przechwytywania i składowania dwutlenku węgla w Bełchatowie. Początkowo wśród priorytetów był łącznik gazowy między Polską i Słowacją, ale ostatecznie oba kraje nie wykazały zainteresowania projektem, uznając, że sytuację wystarczająco poprawi łącznik polsko-czeski.
W sumie na obecnej liście jest 59 projektów, z których do tej pory uruchomiono już 56, mimo że unijne przepisy antykryzysowe weszły w życie dopiero w lipcu 2009 r. W ramach programu 2,3 mld euro pochłoną projekty inwestycji w infrastrukturę, właśnie takie, jakie komisarz Oettinger chciałby finansować stale, a nie tylko w ramach walki z kryzysem. Te 2,3 mld euro z Brukseli przyciągnie inwestycje z innych źródeł, a całkowita wartość realizowanych projektów ma sięgnąć 22 mld euro.
[i] —Anna Słojewska z Brukseli[/i]