O polityce klimatyczno-energetycznej Polski w świetle ustaleń porozumienia z Pary- ża z grudnia 2015 r. dyskutowali podczas Forum Ekonomicznego w Krynicy minister środowiska Jan Szyszko, przewodniczący sekretariatu górnictwa i energetyki NSZZ „Solidarność" Kazimierz Grajcarek, Andrzej Kassenberg z Fundacji Instytutu na rzecz Ekorozwoju i prof. Semjon P. Kundas z Białoruskiego Narodowego Uniwersytetu Technicznego. Polski rząd uznał porozumienie klimatyczne za sukces. Miało być punktem wyjścia wznowienia dyskusji o realizacji polityki klimatyczno-energetycznej Unii Europejskiej (tzw. drugiego pakietu). – Czy rzeczywiście tak będzie, biorąc pod uwagę, że w Brukseli trwa dyskusja o reformie systemu obrotu uprawnieniami do emisji (EU ETS) i mówi się o wyznaczeniu mechanizmów prowadzących do osiągnięcia wyższej ceny uprawnień do emisji CO2, niekorzystnej dla polskich firm? – pytała panelistów Aneta Wieczerzak-Krusińska, dziennikarka „Rzeczpospolitej".
– Wszystko jest przed nami. Nie ulega wątpliwości, że Polska ma ogromne pokłady węgla kamiennego. Polska zrealizowała założenia protokołu z Kioto z nadwyżką (32 proc. wobec 6 proc. – red.), ale mamy też zobowiązania wynikające z wewnętrznego systemu UE. To prawda, że do 2020 r. mamy zredukować emisję CO2 o 30 proc., ale porozumienie paryskie wskazuje, że po tym okresie będziemy mogli prowadzić elastyczniejszą politykę – mówił Jan Szyszko. – Porozumienie paryskie to szansa na kreowanie polityki na bazie dobrowolności, a nie poprzez dyktat. Mamy twarde dowody, że KE nie ma prawa dyktować nam limitów po 2020 r. Chcemy prowadzić politykę zrównoważonego rozwoju zgodnie z porozumieniem paryskim – przekonywał Szyszko. Poinformował też, że rząd rozpoczął rozmowy z innymi państwami – Rosją, Arabią Saudyjską i USA – o polityce zwiększenia powierzchni lasów, aby te pochłaniały wię- cej dwutlenku węgla. Z kolei zdaniem Kazimierza Grajcarka porozumienie paryskie oznacza, że nie będzie likwidacji miejsc pracy w sektorze górniczym. – Wydaje się, że uelastyczniły się i związki zawodowe, i pracodawcy. To daje szansę, że środowisko będzie chronione – mówił. – Paryż usunął słowo „dekarbonizacja", którego trzymała się Bruksela – oceniał Grajcarek. – Węgiel będzie spalany w mniejszych ilo- ściach, ale jego wykorzystanie ogółem w innych technologiach się nie zmniejszy – uwa- ża Grajcarek. Nie zgodził się z nim Andrzej Kassenberg. – Nie jest tak, że rząd, związki i pracodawcy mówią jednym głosem. Nie jest kluczowe zachowanie miejsc pracy w sektorach schyłkowych – oponował. – To, co się stało w Paryżu, to sygnał do zmiany. W Polsce nie widzę wizji państwa, które w 2050 roku będzie nowoczesne – mówił. Zwracał uwagę na odwrót instytucji finansowych od wspierania paliw kopalnych. Zgodził się, że najnowsza strategia PGE, w której jest mowa o 35-proc. udziale odnawialnych źródeł energii, może być tego dowodem. Semjon P. Kundas podkre- ślał, że porozumienie paryskie jest bardzo ważne dla wszystkich państw. Dodał, że także Białoruś je ratyfikowała i w przyszłym miesiącu rozpocznie wdrażanie planu. Minister Szyszko zdradził, że na 22. konferencji w Paryżu rząd będzie podkreślał potencjał tzw. circular economy (gospodarki okrężnej, koncepcji zakładającej powtórne wykorzystanie produktów). – Wsie mogą być samowystarczalne. To zgłosimy na kolejnej konferencji. Naszą domeną powinna być geotermia i biomasa – zapowiedział. Związkowcy będą przekonywać, że węgla nie należy się bać. – Może być surowcem dla nowych technologii – mówi Grajcarek.