Niepokój elit w Davos

Światowe elity obawiają się twardego lądowania. Takie są wnioski z pierwszych rozmów w trakcie rozpoczynającego się Forum Ekonomicznego w Davos.

Aktualizacja: 24.01.2008 11:22 Publikacja: 23.01.2008 18:48

Klaus Schwab, przewodniczący Światowego Forum Ekonomicznego

Klaus Schwab, przewodniczący Światowego Forum Ekonomicznego

Foto: AFP

Przed rokiem ekonomiści i politycy zastanawiali się w Davos, czy światową gospodarkę czeka miękkie czy twarde lądowanie, w tym roku nikt nie ma wątpliwości, że bardziej prawdopodobna jest ta mniej przyjemna wersja. Pytanie kto – poza USA – najbardziej na nim ucierpi.

O dominujących w tym roku nastrojach świadczą tematy zaplanowanych sesji: „Przygotowania do światowej recesji”, „Jak stawić czoła niepewnym czasom” oraz „Czy jeśli USA mają katar, to cały świat złapie przeziębienie?”. – Tym razem w USA to nie katar, ale długotrwałe zapalenie płuc – wieszczył Nouriel Roubini, szef nowojorskiej firmy Roubini Global Economics.

– Reszta świata nie jest odporna na problemy USA – oceniał Stephen Roach, prezes banku Morgan Stanley w Azji. Fred Bergsten, szef Peterson Institute for International Economics, twierdził jednak, że Stanom Zjednoczonym na pewno nie grozi poważna choroba, co najwyżej przeziębienie, które wcale nie musi zainfekować reszty świata.

Humorów uczestnikom forum nie poprawiły ogłoszone w środę obniżki prognoz tegorocznego wzrostu gospodarczego i związane z tym kolejne spadki na giełdach. Międzynarodowy Fundusz Walutowy ocenił, że znaczące spowolnienie w światowej gospodarce wydaje się nieuniknione wraz ze wzrostem prawdopodobieństwa recesji w USA. EBOR stwierdził zaś, że w tym roku tempo wzrostu gospodarczego w Europie Środkowo-Wschodniej wyniesie 5 – 5,5 proc. zamiast 6,1 proc. Z kolei rząd w Berlinie obniżył tegoroczną prognozę wzrostu PKB do 1,7 proc. (z 2 proc.), a Merrill Lynch ocenił, że PKB w USA wzrośnie w tym roku o 0,8 proc. zamiast 1,6 proc.

Jak wynika z badań firmy doradczej PricewaterhouseCoopers – w tym roku świat biznesu wyruszył na forum w Davos w złych nastrojach. Po raz pierwszy od pięciu lat są one gorsze niż w poprzednim roku. Obawy przed recesją zastąpiły teraz wcześniejsze niepokoje związane z terroryzmem i nadmiernymi regulacjami.

Szefowie największych firm wyrażali jednak umiarkowany optymizm. Neville Isdell, prezes Coca-Coli, oceniał, że choć prawdopodobieństwo recesji w USA przekracza już 50 proc., nie oznacza to ryzyka globalnego załamania. Martin Sorrell, szef WPP, drugiej co do wielkości w świecie grupy reklamowo-marketingowej, twierdził, że nie widzi na razie oznak spowolnienia w tej branży, tak wrażliwej na zmiany gospodarczej koniunktury.

Finansista George Soros i Joseph Stiglitz, były główny ekonomista Banku Światowego i laureat Nobla w 2001 r., krytykowali działania banków centralnych. – Straciły kontrolę nad sytuacją – oceniał Soros. – Pogubiły się – wtórował mu Lawrence Summers, sekretarz skarbu USA w administracji Clintona.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki

a.blaszczak@rp.pl

Przed rokiem ekonomiści i politycy zastanawiali się w Davos, czy światową gospodarkę czeka miękkie czy twarde lądowanie, w tym roku nikt nie ma wątpliwości, że bardziej prawdopodobna jest ta mniej przyjemna wersja. Pytanie kto – poza USA – najbardziej na nim ucierpi.

O dominujących w tym roku nastrojach świadczą tematy zaplanowanych sesji: „Przygotowania do światowej recesji”, „Jak stawić czoła niepewnym czasom” oraz „Czy jeśli USA mają katar, to cały świat złapie przeziębienie?”. – Tym razem w USA to nie katar, ale długotrwałe zapalenie płuc – wieszczył Nouriel Roubini, szef nowojorskiej firmy Roubini Global Economics.

Finanse
Warren Buffett przejdzie na emeryturę. Ma go zastąpić Greg Abel
Finanse
Berkshire ze spadkiem zysków, rośnie za to góra gotówki
Finanse
Polacy niespecjalnie zadowoleni ze swojej sytuacji finansowej
Finanse
Norweski fundusz emerytalny z miliardową stratą
Finanse
TFI na zakupach, OFE wyprzedają polskie akcje
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku