Czarny scenariusz: co czeka szefa NBP

Potwierdzenie zarzutów, które wiceprezes Jerzy Pruski wysuwa wobec szefa NBP, może oznaczać dla Sławomira Skrzypka poważne kłopoty.

Publikacja: 26.01.2008 05:44

Czarny scenariusz: co czeka szefa NBP

Foto: Rzeczpospolita

Łącznie z wnioskiem o postawienie go przed Trybunałem Stanu. Decyzja taka oznaczałaby zawieszenie go w funkcji, mimo że jest w trakcie kadencji.Jerzy Pruski, który podał się w czwartek do dymisji, zarzuca Skrzypkowi łamanie prawa. W swym oświadczeniu pisze nawet, że działania prezesa banku centralnego pozostają “w sprzeczności z ustawą o NBP”.

Zarówno politycy PO, jak i PSL domagają się wyjaśnienia tych zarzutów. O ewentualnej odpowiedzialności konstytucyjnej Skrzypka na razie nie chcą się wypowiadać. Ale to właśnie ona pojawia się na horyzoncie. Odpowiedzialność karna nie wchodzi bowiem w tym wypadku w rachubę.

Konstytucja przewiduje, że za naruszenie ustawy w związku z zajmowanym stanowiskiem prezes NBP odpowiada przed Trybunałem Stanu. Konstytucjonaliści zwracają przy tym uwagę, że wystarczy tu nawet nieumyślne złamanie przepisów. Ewentualne potwierdzenie zarzutów przez Trybunał oznacza utratę stanowiska.

Do sformułowania wniosku o postawienie przed Trybunałem Stanu wcale nie trzeba zaś wiele. Wystarczy zebranie podpisów 115 posłów. Sama Platforma Obywatelska ma ich 209. Wniosek taki może złożyć również prezydent, choć trudno się spodziewać, by skorzystał z tego uprawnienia – Sławomir Skrzypek został powołany na jego wniosek.

Po ewentualnym zebraniu podpisów i złożeniu wniosku do marszałka Sejmu trafia on do rozpatrzenia przez Sejmową Komisję Odpowiedzialności Konstytucyjnej. Ta zaś po zbadaniu sprawy przyjmuje sprawozdanie o wystąpieniu do Sejmu o pociągnięcie urzędnika do odpowiedzialności przed Trybunałem lub o umorzenie sprawy. W komisji tej koalicja ma równo połowę głosów.

Ostateczna decyzja o ewentualnym postawieniu przed Trybunałem Stanu należy do Sejmu. Do jej podjęcia wystarczy jednak poparcie połowy posłów obecnych na sali. Gdyby więc zapadła taka polityczna decyzja, koalicji wystarczy głosów.

– W skrajnych przypadkach cała procedura może się zamknąć nawet w miesiącu – mówi Józef Zych (PSL), szef Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej. Podkreśla, że jeśli prezes NBP rzeczywiście dopuścił się złamania ustawy, może powstać problem jego odpowiedzialności konstytucyjnej. Tym poważniejszy, że ewentualna decyzja Sejmu o postawieniu przed Trybunałem Stanu oznacza automatyczne zawieszenie urzędnika. Zych od razu jednak zastrzega, że na temat sprawy Sławomira Skrzypka na razie nic nie wie.

Sławomir Skrzypek jest prezesem banku, a jednocześnie szefem Rady Polityki Pieniężnej. To on wyznaczy kandydatów na zwolnione ostatnio stanowiska w zarządzie NBP. Zgodnie z prawem kandydatury będzie musiał zatwierdzić prezydent. Szef NBP nie ma za to wpływu na skład dziewięcioosobowej Rady Polityki Pieniężnej, która decyduje o polityce monetarnej.

Podejmowaliśmy kolegialnie w banku wiele decyzji w trosce o to, aby NBP funkcjonował sprawnie, a przede wszystkim zgodnie z obowiązującym prawem – tak wewnętrznym, jak i zewnętrznym. Zarzuty, jakie podnosi wiceprezes Jerzy Pruski, uderzają w wizerunek i reputację banku centralnego oraz wszystkich członków zarządu – a na to ja nie mogę się zgodzić. To normalne, że mieliśmy różne poglądy na wiele spraw, ale to nie jest jeszcze powód do odchodzenia z banku w taki sposób – pisząc oświadczenie, którego nie wszystkie fragmenty są zgodne z prawdą. Nigdy nie miała miejsca sytuacja, by którykolwiek z członków zarządu nie mógł się swobodnie wypowiadać. Sam miałem w ubiegłym roku kilkanaście publicznych wystąpień na całym świecie, publikowałem artykuły. Nie mógłbym tego robić, gdyby taki zakaz rzeczywiście istniał.

eg

Chciałbym uniknąć sytuacji, w której nad Narodowym Bankiem Polskim zbierają się czarne chmury, a rynki finansowe otrzymują niepokojące sygnały. Musimy dbać o wizerunek banku i spokój wśród inwestorów.Dlatego trzeba dokładnie całą sprawę wyjaśnić, wysłuchać relacji każdej ze stron, zapoznać się z ekspertyzami przygotowanymi przez znanych konstytucjonalistów. Z tego powodu zwołałem nadzwyczajne posiedzenie Komisji Finansów Publicznych, na które zaprosiłem Sławomira Skrzypka. Dopiero potem będziemy myśleć, co dalej. Są określone procedury, jakie należy zastosować, Trybunał Stanu jest na końcu tej drogi. Z drugiej strony to, co się dzieje w NBP, budzi nasze zaniepokojenie, tym bardziej teraz, gdy nad światem wisi groźba recesji, a u nas niebezpiecznie rośnie inflacja. Bank musi stać na straży stabilności złotego.

eg

Mówienie o nadzwyczajnejsytuacji w Narodowym Banku Polskim jest nadużyciem i sztucznym wywoływaniem afery. Ze swej funkcji zrezygnował jeden wiceprezes, przedstawiając listę zarzutów pod adresem prezesa NBP, ale jednocześnie otrzymaliśmy oświadczenia pozostałych członków zarządu, którzy napisali, że zarzuty są niesłuszne. Twierdzi tak m.in. Krzysztof Rybiński, który miesiąc wcześniej odszedł z banku. On i wszyscy obecni członkowie zarządu NBP podkreślili, że zmiany organizacyjne służyły lepszemu zarządzaniu tą instytucją. Wszystkie inne wypowiedzi to podgrzewanie sprawy z powodów politycznych, a nie merytorycznych. Nie ma podstaw do twierdzeń, że coś jest nie tak. Co więcej, niedawno oceniano pierwszy rok prezesury Sławomira Skrzypka – i ocena wypadła pozytywnie.

eg

Tą sprawą powinny się zajmować media, ale nie politycy. Narodowy Bank Polski jest niezależny i wszystko, co go dotyczy, powinno być załatwiane na drodze prawa. Nie można teraz mówić, że prezes banku centralnego Sławomir Skrzypek zrobił coś źle albo działa na szkodę banku. Został wybrany na to stanowisko, to znaczy, że ma odpowiednie kompetencje. Dopóki nie będzie niezbitych dowodów na to, że jego decyzje czy działania rzeczywiście szkodziły funkcjonowaniu banku,jest nie do ruszenia. Tocząca się dyskusja polityczna podważa wiarygodność banku i podejmowanych przez niego decyzji, a to nie powinno mieć miejsca. W tej chwili zamieszanie powinno czym prędzej ucichnąć, sprawa powinna zostać załatwiona wewnątrz NBP, a media mogą co najwyżej poinformować o efektach. Polityka nie ma nic do tego.

eg

Zarząd banku centralnego nie jest pospolitą drużyną mało znaczących urzędników. Od nich naprawdę dużo zależy. I właśnie z tego względu musi niepokoić, jeśli tam nie ma zgody i dobrej współpracy. Od jakiegoś czasu z rosnącym niepokojem śledzę wszystko, co się dzieje w NBP. W tym sporze trudno nie przyznać wiceprezesowi Jerzemu Pruskiemu trochę racji, choć, oczywiście, jego dymisja na pewno jest również efektem sporu charakterologicznego z prezesem Sławomirem Skrzypkiem. Niejednokrotnie mogliśmy to zresztą obserwować, choćby na posiedzeniach Komisji Finansów. Niemniej jednak zarzuty wiceprezesa Pruskiego wymagają dokładnego wyjaśnienia. Gdyby się potwierdziły, sytuacja taka byłaby nie do przyjęcia. Przed ich zbadaniem nie chciałbym jednak mówić o wyciąganiujakichkolwiek konsekwencji.To zbyt poważna sprawa.

mns

Za ewentualne naruszenie ustawy prezesa NBP jak najbardziej można postawić przed Trybunałem Stanu. Decyzja taka oznaczałaby równoczesne zawieszenie go w pełnieniu funkcji. Na szczęście instytucja Trybunału Stanu nie jest u nas nadmiernie wykorzystywana. Politycy byli z tym dotąd raczej ostrożni. Odpowiedzialność przed Trybunałem jest bowiem odpowiedzialnością za naruszenie ustaw. A jak wiadomo, nasze prawo często bywa niejednoznaczne i pojawiają się różne jego interpretacje. W razie wątpliwości powinny one być rozstrzygane na korzyść urzędnika, którego sprawa dotyczy.

Mówię „na szczęście” również dlatego, że gdyby procedura stawiania przed Trybunałem Stanu była zbyt prosta i często wykorzystywana, mogłoby to prowadzić do nadużyć politycznych. A Trybunał Stanu na pewno nie powinien służyć walce politycznej.

mns

Łącznie z wnioskiem o postawienie go przed Trybunałem Stanu. Decyzja taka oznaczałaby zawieszenie go w funkcji, mimo że jest w trakcie kadencji.Jerzy Pruski, który podał się w czwartek do dymisji, zarzuca Skrzypkowi łamanie prawa. W swym oświadczeniu pisze nawet, że działania prezesa banku centralnego pozostają “w sprzeczności z ustawą o NBP”.

Zarówno politycy PO, jak i PSL domagają się wyjaśnienia tych zarzutów. O ewentualnej odpowiedzialności konstytucyjnej Skrzypka na razie nie chcą się wypowiadać. Ale to właśnie ona pojawia się na horyzoncie. Odpowiedzialność karna nie wchodzi bowiem w tym wypadku w rachubę.

Pozostało 92% artykułu
Finanse
Polacy ciągle bardzo chętnie korzystają z gotówki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli