Miasta będą zaciągać więcej kredytów poza Polską

Metropolie pożyczyły bezpośrednio od międzynarodowych banków ponad 3 miliardy złotych

Publikacja: 16.06.2008 02:56

Miasta będą zaciągać więcej kredytów poza Polską

Foto: Rzeczpospolita

Zobowiązania w zagranicznych instytucjach finansowych zaciągają głównie duże miasta. Z takich kredytów korzystały Warszawa, Kraków, Łódź, Wrocław, Gdańsk, Szczecin, Poznań, Katowice oraz Bielsko-Biała i Gliwice. Pożyczały one głównie od Europejskiego Banku Inwestycyjnego (EBI), ale także sporo od Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju (EBOR). Wspomniane miasta zaciągnęły w nich kredyty na ponad 3 mld zł. Do spłaty pozostały im ponad 2 mld zł. Zresztą miasta nie tylko pożyczają bezpośrednio od międzynarodowych instytucji, ale również od polskich banków, które dysponują środkami zagranicznych instytucji.

Państwowy BGK ma podpisane trzy umowy z EBI na finansowanie rozwoju regionalnego. Dotychczas udzielił ponad 250 kredytów o wartości ponad pół miliarda złotych. Takie pożyczki mają na koncie m.in. Elbląg, Lublin, Konin czy Słupsk. Z kolei Białystok korzystał z pieniędzy EBI za pośrednictwem Pekao.

Międzynarodowe instytucje finansowe, a zwłaszcza EBI i Bank Rozwoju Rady Europy (BRRE), oferują zwykle atrakcyjniejsze finansowanie niż banki komercyjne w Polsce. Zdaniem samorządowców podobny koszt można uzyskać w Narodowym Funduszu Ochrony Środowiska lub Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska.

– To bardzo elastyczne finansowanie – przyznaje Danuta Kamińska, skarbniczka Katowic.

EBI pożycza pieniądze na kilkadziesiąt lat i do tego oferuje 5-letni okres karencji. Łatwo można też zmienić rodzaj oprocentowania czy walutę. Polskie banki, choć coraz bardziej elastyczne w ofercie dla samorządów, taniej od międzynarodowych instytucji nie pożyczają. Poniżej WIBOR (stawka, po jakiej pieniądze pożyczają sobie banki w Polsce) nie są bowiem w stanie udzielić finansowania.

– Gdy zaciągaliśmy pierwszy kredyt, zresztą pierwsi w ogóle, musieliśmy mieć gwarancję Skarbu Państwa. To kosztowało nas 2 proc. wartości kredytu. Dziś mając dobry rating, takich gwarancji nie potrzebujemy – tłumaczy skarbniczka Katowic.

Wysoki rating powoduje, że EBI jest w stanie pożyczyć pieniądze nie na konkretną inwestycję, ale na potrzeby realizacji wieloletniego planu inwestycyjnego samorządu. Taki 20-letni kredyt ma choćby Gdańsk.

Włodarze twierdzą, że liczba kredytów zaciąganych w międzynarodowych instytucjach będzie na pewno rosnąć w kolejnych latach. Jak przekonują samorządowcy, banki w Polsce nie będą w stanie sfinansować wszystkich ich potrzeb. Zwłaszcza że niebawem ruszą projekty finansowane ze środków unijnych na lata 2007 – 2013 i ich potrzeby będą ogromne. A pieniądze będą konieczne już nie tylko na współfinansowanie projektów unijnych, ale także na prefinansowanie całości inwestycji, dopóki nie nastąpi refundacja z kasy unijnej. EBI już zapowiada dostosowanie oferty do potrzeb polskich samorządów i chce dawać kredyty krótsze na potrzeby prefinansowania.

– Podejrzewam, że największe zapotrzebowanie na środki zewnętrzne nastąpi w latach 2010 – 2012 – uważa Danuta Kamińska.

Samorządy chciałyby pożyczać nie tylko w EBI czy EBOR. Pożyczanie pieniędzy za granicą przez samorządy – z wyjątkiem wymienionych instytucji – nie jest jednak proste. Na przeszkodzie stoi ustawa o finansach publicznych. Jak podkreśla Lesław Fijał, skarbnik Krakowa, nowelizacja tej ustawy, która weszła w życie w czerwcu 2006 roku., usunęła jedno ważne słowo: „maksymalna”. Obecny zapis zakłada więc, że musi być znana wartość nominalna zobowiązania w dniu jego zapadalności. Co przy zobowiązaniach w walucie jest trudne do ustalenia, bo kurs się zmienia. To utrudnia nie tylko pożyczanie od międzynarodowych instytucji, ale również emitowanie papierów dłużnych.

– Ta zmiana kosztowała nas podwojenie kosztów zaciąganych kredytów. Koszt kredytu wynosił LIBOR plus marża banku, albo nawet i bez niej. A obecnie mamy WIBOR, który jest ponad dwa razy wyższy niż LIBOR dla np. franków szwajcarskich – tłumaczył na ostatniej debacie samorządowej w redakcji „Rz” Lesław Fijał.

Jego zdaniem aby samorządy zaciągały więcej kredytów i do tego efektywniej zarządzały długiem, należy przywrócić w ustawie to słowo. Zwłaszcza że zapotrzebowanie samorządów na pieniądze będzie rosnąć.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki k.ostrowska@rp.pl

Finanse
Warren Buffett przejdzie na emeryturę. Ma go zastąpić Greg Abel
Finanse
Berkshire ze spadkiem zysków, rośnie za to góra gotówki
Finanse
Polacy niespecjalnie zadowoleni ze swojej sytuacji finansowej
Finanse
Norweski fundusz emerytalny z miliardową stratą
Finanse
TFI na zakupach, OFE wyprzedają polskie akcje