Wczoraj do ostatniej chwili i dosłownie o każdego dolara spierali się senatorowie i kongresmeni. Ostatecznie obie izby Kongresu USA uzgodniły wspólną wersję ustawy o pomocy wartej 789 mld dol.
Wcześniej wartość programu wynosiła ponad 900 mld dol., a nawet i bilion dolarów. We wtorek jednak senatorowie obcięli z planu 49 mld dol. Teraz potrzebne jest jeszcze głosowanie w Senacie. A podczas weekendu, kiedy ministrowie finansów i szefowie banków centralnych G7 będą obradowali w Rzymie nad sposobami zaradzenia kryzysowi i opanowania rosnącego protekcjonizmu, prezydent USA Barack Obama najprawdopodobniej podpisze pakiet i będzie on mógł natychmiast wejść w życie. Z całą pewnością zrobi to przed 16 lutego, kiedy w Ameryce obchodzone jest Święto Prezydenta.Informacje o tym, że pakiet ostatecznie został uzgodniony przez obie izby amerykańskiego parlamentu, spowodowały wzrost indeksu na Wall Street, ale zaledwie o 0,2 proc. Zyskała też amerykańska waluta – euro kosztowało 1,29 dolara. Ostatecznie na zamknięciu indeksy zyskały po 0,4 – 0,8 proc.
[wyimek]11 mld dol. - o tyle wczoraj zminiejszyła się wartość planu administracji prezydenta Obamy[/wyimek]
Umiarkowane przyjęcie planu to efekt oczekiwania na więcej szczegółów planu ratowania sektora finansowego i rynku nieruchomości przygotowanego przez sekretarza skarbu Timothy Geithnera. Nawet demokraci nie mogli zrozumieć, dlaczego Geithner, który miał ponad miesiąc na przygotowanie własnej strategii, przedstawił tylko zbiór pomysłów, a nie spójną strategię, na którą amerykańscy podatnicy będą musieli wydać co najmniej 450 mld dol.
W porównaniu z planem Geithnera nowy pakiet stymulujący gospodarkę jest znacznie bardziej konkretny. Ma pomóc stworzyć (lub przynajmniej pomóc zachować) 4 mln miejsc pracy. Przewidziano w nim środki na wielkie projekty infrastrukturalne, także na odbudowę dróg i mostów. 67,5 mld dol. pochłoną ulgi podatkowe dla małych firm w latach 2009 – 2010. Zresztą pod naciskiem republikanów, których głosów brakowało do zatwierdzenia pakietu, ulgi podatkowe pochłonęły aż 35 proc wszystkich wydatków – 276 mld dol. Zgodnie z zapisem firmy będą miały aż pięć lat na odpisanie sobie tegorocznych strat. Dotychczas firmy amerykańskie miały na to jedynie dwa lata. Zrezygnowano natomiast z pomysłu dopłacania 15 tys. dol. do każdej transakcji kupna domu. Wsparcie rynku nieruchomości przewidziano natomiast w programie Geithnera.