Reklama

Czy zabraknie chętnych na amerykańskie obligacje?

Chiny zainwestowały już 700 miliardów dolarów w amerykańskie obligacje. Połowę swojego gigantycznego długu Stany Zjednoczony pożyczyły za granicą

Publikacja: 28.03.2009 02:27

Zadłużenie USA przyrasta w szalonym tempie — od września przybyło go na kwotę biliona dolarów — to najszybsze tempo w historii USA.

Na koniec września dług ma sięgnąć 12,7 bln dol. Aby sfinansować swoje potrzeby pożyczkowe, USA emitują obligacje — chętnie kupowane przez inne kraje. W tym roku sprzedadzą ich za 2,5 biliona dolarów — szacuje Goldman Sachs. Już 54 procent amerykańskich obligacji rządowych ma zagranicznych właścicieli. Najwięcej — za prawie 700 miliardów dolarów — mają Chiny, które zwiększyły swój stan posiadania o prawie 50 proc. w ciągu roku i prześcignęły najchętniej kredytujących do tej pory Amerykanów Japończyków.

W czołówce krajów finansujących USA są także fundusze ulokowane m.in. na Karaibach. Chińczycy muszą gdzieś lokować swoje ogromne nadwyżki pochodzące z eksportu, a ich rezerwy sięgają 2 bilionów dolarów. Wydają się być naturalnym pożyczkodawcą Stanów Zjednoczonych, tym bardziej, że ich gospodarka zależy od amerykańskiej — jeżeli w USA konsumpcja spada o 1 proc., to automatycznie chiński eksport spada o 10 proc. Dodatkowo Chińczycy wskutek kryzysu finansowego ponieśli wielomiliardowe straty na inwestycjach w amerykańskie instytucje finansowe. Ale w połowie marca chińskie władze zaniepokoiły się stanem swojego dłużnika. - Pożyczyliśmy USA ogromną ilość pieniędzy. Chcemy, by USA okazały się dobrym kredytobiorcą, choć nie ukrywam, że jestem nieco zaniepokojony — mówił kilkanaście dni temu premier Chin Wen Jiabao.

Chińczycy obawiają się, że rozdęte finanse publiczne, a także drukowanie pieniędzy przez amerykańską rezerwę federalną może grozić wzrostem inflacji, a to obniży dochodowość amerykańskich papierów i osłabi dolara. — Fakt kupowania amerykańskich obligacji przez Chiny napędza tak naprawdę światową gospodarkę — mówił w niedawnym wywiadzie dla agencji Bloomberg Phil Deans, profesor stosunków międzynarodowych na Uniwersytecie Temple w Tokio. Jeszcze tego samego dnia władze amerykańskie zaczęły zapewniać o bezpieczeństwie inwestycji w papiery skarbowe, głos zabrał także prezydent USA. — Nie tylko rząd chiński, ale każdy inwestor może być absolutnie pewnym inwestycji w papiery emitowane przez USA — mówił prezydent Barack Obama. - Amerykanie od zawsze wolą więcej wydawać niż oszczędzać, zupełnie inaczej niż Azjaci. Poza tym Chiny i Japonia poprzez zakup amerykańskich obligacji chcą osłabiać swoje waluty, co pomaga zwiększać konkurencyjność eksportu — tłumaczy Eric Lascaless, główny strateg banku Toronto Dominion.

Dlatego Chiny będą nadal kupować amerykańskie obligacje, ale nie można wykluczyć, że rentowności wzrosną z obecnych 1,7 proc. w przypadku pięcioletnich papierów i 2,7 proc. w przypadku 10 letnich obligacji. W ostatnich latach chętnie kupowały obligacje USA także te kraje, które korzystały ze wzrostu cen surowców, głównie Rosja (która kilka lat temu posiadała zaledwie ich śladowe ilości) i Norwegia. Ale wraz z kryzysem powstaje kilka pytań — czy w związku ze spadkiem eksportu w Chinach i Japonii, kraje te będą miały nadwyżki które będą mogły lokować w obligacjach amerykańskich.

Reklama
Reklama

To samo dotyczy eksporterów ropy, skoro cena tego surowca spadła znacząco w ciągu ostatnich 8 miesięcy. I wreszcie wielu dotychczasowych nabywców obligacji amerykańskich zwiększa swoje potrzeby pożyczkowe. - Dla USA oznacza to dość niekorzystny zbieg okoliczności, biorąc pod uwagę ich ogromne potrzeby związane z finansowaniem deficytów w przyszłości — przyznaje Eric Lascaless. Z drugiej strony wobec malejącego zaangażowania w amerykańskie akcje i obligacje firm, inwestorzy zagraniczni chętniej będą nadal kupować obligacje rządowe, będące ciągle w tych niebezpiecznych czasach synonimem bezpieczeństwa.

Mało kto może sobie bowiem wyobrazić upadek finansowy USA. - Niemożliwe jest bankructwo kraju, który pożycza tylko w swojej walucie, będącej główną walutę rezerwową świata, a dodatkowo dodrukowuje pieniądze — mówi „Rz” Steven Wieting, ekonomista Citibanku w Nowym Jorku.

Finanse
Technologie odpowiedzią na cyberzagrożenia
Finanse
Otwarta droga pomocy Ukrainie. Aktywa Rosji zamrożone bezterminowo
Finanse
Walka o zamrożone aktywa. Bank Rosji grozi Unii Europejskiej
Finanse
Zamrożone aktywa, ale roszczenia gorące. Tak Kreml chce zastraszyć Europę
Finanse
Osiem tysięcy wierzycieli Cinkciarza. Syndyk prześledzi księgi rachunkowe spółki
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama