Szwedzko-szwedzkie spory o Nord Stream

Ochrona środowiska kontra biznes i polityka. Decyzja w sprawie zgody na budowę rurociągu została przesunięta

Publikacja: 29.06.2009 01:59

Gazociąg ma się składać z dwóch nitek o długości 1220 km i przepustowości po 27,5 mld m sześc. gazu

Gazociąg ma się składać z dwóch nitek o długości 1220 km i przepustowości po 27,5 mld m sześc. gazu rocznie. Pierwsza nitka powinna być oddana do eksploatacji w końcu 2011 roku, a druga – w 2012 roku.

Foto: Rzeczpospolita

O gazociągu w Szwecji mówiło się do tej pory bardzo niewiele. Ale od 1 lipca to Szwecja obejmie przewodnictwo w Unii Europejskiej – dlatego temat musiał być podjęty.

Tak naprawdę jednak Szwecja nie spieszy się z ostateczną decyzją. Ministerstwo Gospodarki właśnie przedłużyło na okres wakacji czas na wydawanie opinii 60 instancjom. We wrześniu analogiczną decyzję ma podjąć Finlandia.

Tymczasem na kilka dni przed objęciem prezydencji w Unii przez Szwecję opozycja stwierdziła, że nie chce „rosyjsko-niemieckiego rurociągu na dnie Bałtyku”. Zarzuciła też rządowi, że nie zajął jeszcze w tej sprawie stanowiska. – Szwecja podejmie decyzję zgodnie z prawem krajowym i międzynarodową konwencją – podkreślił premier Szwecji Fredrik Reinfeldt.

Maria Wetterstrand, rzeczniczka Partii Zielonych, domaga się, by Szwecja wykorzystała prawne możliwości, by wstrzymać budowę gazociągu. Jeżeli jednak budowa dojdzie do skutku, to Szwecja jej zdaniem nie może pozwolić na powstanie nitki gazociągu do Szwecji. – Nie będziemy się uzależniać od rosyjskiego gazu – podkreśliła.

Decyzje wszystkich urzędów w kwestii gazociągu miały być znane w czerwcu. Ale dopiero w tym miesiącu Nord Stream wystąpił z propozycją alternatywnej trasy dla gazociągu, bardziej na wschód wokół strefy Midsjöbankarna i Hoburgsbank zaliczanej do obszaru podlegającego ochronie, o którą Szwedzi szczególnie się niepokoją.

Obiektem obaw są przede wszystkim ptaki wodne z rodziny kaczkowatych – lodówki polujące na tym terytorium na omułki jadalne. Nord Steam przedstawił tę alternatywę na żądanie Urzędu Ochrony Przyrody i Urzędu Morskiego – instancji, które opiniują projekt rurociągu pod Bałtykiem.

Decyzja obu urzędów byłaby negatywna, gdyby konsorcjum nie zaprezentowało innej możliwości odcinka na Bałtyku. Choć Nord Stream alternatywę przedstawił, obstaje przy swoim poprzednim wniosku. – Przeprowadziliśmy badania za ponad 100 mln euro i jesteśmy pewni, że nasza pierwotna propozycja jest tą optymalną – powiedział odpowiedzialny za Nord Stream w Szwecji Nicklas Andersson. – Nie uważam, by Szwedzi celowo opóźniali wydanie decyzji w kwestii gazociągu – mówi „Rz” poseł liberałów Allan Widman. – Przecież to skomplikowany i gigantyczny projekt infrastrukturalny, a w tej sprawie muszą się wypowiedzieć wszystkie gminy, regiony i organizacje. Dlatego taki proces musi potrwać – dodaje. Ale jego zdaniem Szwecja budowy gazociągu zgodnie z międzynarodowym prawem nie może zastopować.

Konsorcjum Nord Stream planuje, że gazociąg powstanie w 2011 r. Właścicielem konsorcjum jest rosyjski Gazprom, niemieckie E. ON i holenderska spółka Gasunie. Gazociąg będzie miał długość 122 mil i ma zaopatrzyć w gaz ponad 25 mln gospodarstw w Europie.

[i]Anna Nowacka-Isaksson ze Sztokholmu[/i]

O gazociągu w Szwecji mówiło się do tej pory bardzo niewiele. Ale od 1 lipca to Szwecja obejmie przewodnictwo w Unii Europejskiej – dlatego temat musiał być podjęty.

Tak naprawdę jednak Szwecja nie spieszy się z ostateczną decyzją. Ministerstwo Gospodarki właśnie przedłużyło na okres wakacji czas na wydawanie opinii 60 instancjom. We wrześniu analogiczną decyzję ma podjąć Finlandia.

Pozostało jeszcze 85% artykułu
Finanse
Warren Buffett przejdzie na emeryturę. Ma go zastąpić Greg Abel
Finanse
Berkshire ze spadkiem zysków, rośnie za to góra gotówki
Finanse
Polacy niespecjalnie zadowoleni ze swojej sytuacji finansowej
Finanse
Norweski fundusz emerytalny z miliardową stratą
Finanse
TFI na zakupach, OFE wyprzedają polskie akcje