Ostatnie dane o frekwencji w polskich kinach oznaczają, że średnio na jednego Polaka przypadać w tym roku będzie co najmniej jeden sprzedany bilet do kina. Dogonimy więc Węgrów, a zmniejszymy dystans dzielący nas od Czechów. Do rozwiniętych krajów Unii Europejskiej wciąż nam jednak daleko.
Według Tomasza Jagiełły, prezesa Centrum Filmowego Helios, po minionym weekendzie liczba biletów sprzedanych w kasach kinowych przekroczyła 30,5 miliona. Spora w tym zasługa ostatniego debiutu – nowego filmu animowanego 3D studia Pixar „Odlot”, który w pierwszy weekend wyświetlania obejrzało 231 tys. Polaków.
– Jak tak dalej pójdzie, w kinie będzie w tym roku – po raz pierwszy w historii naszego rynku – każdy statystyczny Polak. I to mimo że na ekrany w tym roku nie weszła ani jedna duża narodowa produkcja, taka jak „Pan Tadeusz” czy „Jan Paweł II” – mówi prezes Heliosa, trzeciego pod względem liczby ekranów operatora w kraju.
– Nie mamy jeszcze dokładnych wyników całego rynku polskiego, ale według naszych szacunków do dzisiaj w Polsce sprzedano ponad 30 milionów biletów – potwierdza Nisan Cohen, zastępca dyrektora finansowego Cinema City International.
Te dane oznaczają, że średnio w każdym z 42 minionych tygodni sprzedawało się 0,72 mln wejściówek. Jeśli tak będzie dalej, to w całym 2009 roku kasy kinowe sprzedadzą 39,8 mln biletów (1,04 na mieszkańca naszego kraju), o 17,5 proc. więcej niż w ubiegłym roku.