Nowy pieniądz, który decyzją Irańskiego Zgromadzenia Konstytucyjnego zastąpi riala irańskiego, nazywa się „toman”. Jeden toman wart jest 10 tysięcy riali, co oznacza dewaluację o cztery zera. Z użycia znikają irańskie grosze, czyli dinary (jeden rial to było 100 dinarów). Na ich miejsce wchodzi ghiran - jedna setna tomana. Kurs Tomana względem walut zagranicznych będzie regulowany przez bank centralny. Bank informuje, że obecnie w obrocie znajduje się 8 miliardów banknotów, co pociąga za sobą wysokie koszty druku nowych pieniędzy.

Toman był walutą narodową Persji (obecny Iran) do 1932 r., kiedy został zastąpiony przez riala, przypomina Mehr News Agency. Jednak do dziś toman pozostawał w Iranie nieoficjalnym pieniądzem. Na banknotach banku centralnego i w sklepowych cennikach figurował rial. Jednak sami Irańczycy swój pieniądz do dziś nazywają toman, co wprowadzało w błąd, szczególnie cudzoziemców.

Konieczność dewaluacji riala spowodowały amerykańskie sankcje z 2018 roku. Wtedy to administracja Donalda Trumpa zakwestionowała podpisane wcześniej porozumienie ws. broni jądrowej i znów nałożyła sankcje, blokując m.in. handel ropą irańską - głównym źródłem wpływów budżetowych republiki islamskiej. Od tego momentu irańska waluta już tylko traciła na wartości. We wrześniu i październiku 2018 roku, dolar amerykański kosztował nart 200 tysięcy riali. W czasie obowiązywania sankcji rial stracił więc ponad 60 proc. wartości.

Trwająca pandemia, która szczególnie mocno jest odczuwana w Iranie, jeszcze silniej osłabiła gospodarkę i narodowy pieniądz. Według Reutersa, w poniedziałek za dolara w Teheranie płacono na czarnym rynku 155-156 tysięcy riali.