– Plan rozwoju i konsolidacji finansów publicznych, który zostanie przedstawiony przez rząd w piątek, ma zapewnić, że dług publiczny Polski nie przekroczy poziomu 55 proc. PKB zarówno w 2010 r., 2011 r. i 2012 r. – powiedział we wtorek w radiowej Trójce minister finansów Jacek Rostowski.

– Aktualizację programu konwergencji przygotowujemy w oparciu o plan. Jedno z drugim jest powiązane, dlatego do Brukseli będziemy gotowi przekazać dokument w przyszłym tygodniu – wyjaśnił wiceminister finansów Ludwik Kotecki.

[wyimek]2015 rok - premier chce, abyśmy za pięć lat płacili już w Polsce w euro[/wyimek]

Wczoraj w „Rz” podaliśmy, że w programie konwergencji Polska wskaże ścieżkę obniżania deficytu sektora finansów publicznych do 2013 bądź 2014 r., a nie jak rekomenduje Komisja Europejska – do 2012 r. Premier Donald Tusk chce bowiem, byśmy w 2015 r. byli już gotowi przyjąć euro. To druga oficjalna data. Pierwszą – rok 2012 – ogłosił podczas otwarcia forum w Krynicy przed dwoma laty. Potem rząd się z niej wycofał, bo okazało się, że nie spełniamy większości kryteriów z Maastricht, w tym najważniejszego – deficytu finansów publicznych. Sytuacja od tego czasu się nie zmieniła – deficyt ten za 2009 r. przekroczył 6 proc. PKB, podczas gdy górna granica dopuszczalna przez Komisję Europejską to 3 proc.

Prof. Leszek Balcerowicz, były prezes NBP, podczas wczorajszej konferencji na Uniwersytecie Ekonomicznym w Krakowie pod patronatem „Rz”, stwierdził, że podawanie daty granicznej wejścia do strefy euro ma sens, gdy będzie temu towarzyszył wiarygodny program spełnienia warunków przyjęcia euro. – Bez tego będzie to niepoważne – ocenił Balcerowicz. Program musi być powiązany z reformami, które rząd musi podjąć, by trwale spełnić kryteria z Maastricht. – Jeżeli data wstąpienia Polski do unii walutowej ma być wiarygodna, to wiarygodny musi być też program ograniczenia deficytu do 3 proc., a potem do zera – zaznaczył. Konieczne zmiany to m.in. dokończenie reformy emerytalnej,