- Poprosiliśmy 400 firm w całym kraju różnej wielkości i z różnych branż by przedstawiło swoje wyniki z zeszłego roku i prognozy na ten rok - powiedziała Małgorzata Starczewska - Krzysztoszek, ekonomistka PKPP Lewiatan.
Z badania wynika, że choć w zeszłym roku przedsiębiorstwa miały problemy ze wzrostem sprzedaży, jednak 35 proc. udało się je zwiększyć. - Średni zrost przychodów ze sprzedaży wyniósł w tej grupie firm 16,5 proc. - relacjonuje ekonomistka, przyznaje jednak, że 46 proc. ankietowanych firm zakończyło 2009 rok spadkiem sprzedaży. - Lepiej radziły sobie firmy małe i średnie, gorzej duże.
Najbardziej spowolnienie odczuły firmy transportowe, przetwórstwa przemysłowego, handlowe oraz budowlane. Najlepiej dały sobie radę przedsiębiorstwa z sektora gospodarka magazynowa i łączność. Eksporterzy i importerzy znacznie silniej odczuli kryzys, niż ci dla których głównym rynkiem jest Polska.
Z badania wynika, że,małe i średnie przedsiębiorstwa osiągnęły w zeszłym roku mniejsze zyski niż w 2008 r. Natomiast firmy duże, mimo relatywnie gorszej sytuacji w sprzedaży, osiągnęły wzrost zysku netto. - Zapewne było to wynikiem nastawienia na restrukturyzację, w tym większej skali zwolnień pracowników i zmniejszenia kosztów wynagrodzeń. W tym czasie bowiem mikroprzedsiębiorstwa zwiększyły zatrudnienie, a małe i średnie firmy zmniejszyły je, jednak w skali mniejszej, niż stało się to w firmach dużych. - tłumaczy Małgorzata Starczewska - Krzysztoszek.
We wszystkich sektorach, poza branżą gospodarka magazynowa i łączność oraz firmami z świadczącymi usługi na rzecz biznesu (obsługa nieruchomości i firm), ponad 50 proc. przedsiębiorstw odnotowało spadek zysku netto. Jednocześnie jednak w każdej branży widać silną, ponad 30 proc. grupę firm, które radziły sobie z osłabieniem gospodarczym bardzo dobrze i osiągnęły wzrost zysków. Zatem w każdej branży pogłębiają się różnice między firmami. Należy się spodziewać, że proces ten będzie się pogłębiał, bowiem nie wszystkie przedsiębiorstwa wykorzystały okres dobrej koniunktury do przeprowadzenia zmian, które dawałyby im szanse na rozwój. Małgorzata Starczewska zwraca uwagę, że relatywnie silnemu osłabieniu w tych sektorach nie towarzyszyło istne zmniejszenie zatrudnienia ani wynagrodzeń.