– Wierzę, że zapisany w budżecie poziom deficytu (52,2 mld zł – red.) nie zostanie osiągnięty – stwierdził prezydent Lech Kaczyński, inaugurując drugie posiedzenie Narodowej Rady Rozwoju. – Jednak dynamika jego wzrostu w porównaniu z wcześniejszym okresem i tak jest bardzo niepokojąca. Trzeba temu zaradzić. Drugim zagrożeniem dla finansów publicznych, jakie wskazał Kaczyński, jest szybko rosnące zadłużenie. Wprawdzie w porównaniu z krajami Unii Europejskiej polski dług w relacji do PKB ciągle utrzymuje się poniżej średniej, ale jego zdaniem to wcale nie jest powód do zadowolenia. – Według szacunków polski dług pod koniec roku sięgnie 54,7 proc. PKB, zaś średnia unijna wyniesie w tym czasie 66 proc. – stwierdził prezydent.
Według prezydenta minister finansów Jacek Rostowski powinien przygotować pakiet zmian skutkujących oszczędnościami rzędu 50 mld zł, a nie 12 mld zł, jak proponuje. Stąd – jak zaznaczył prezydent – dopóki nie powstaną gotowe projekty ustaw, nie ma sensu oceniać przedstawianych przez ministra koncepcji zmian. Minister Jacek Rostowski pojawił się bowiem na posiedzeniu rady z założeniami zmian w finansach publicznych. Jego zdaniem reformy miałyby przynieść do 2012 r. blisko 12 mld zł oszczędności. Pierwszy pakiet reform dla konsolidacji finansów publicznych – jak nazwał go Rostowski – zakłada przygotowanie ustawy o stabilności finansów publicznych wprowadzającej reguły wydatkowe do budżetu. Według ministra dzięki niej powinniśmy spełnić unijne kryteria, co pozwoli nam na przyjęcie euro. Założenia resortu przewidują m.in., że wzrost wydatków niesztywnych (niewynikających z obecnie istniejących ustaw) nie będzie realnie większy niż 1 proc. rocznie. Docelowo w ciągu maksimum ośmiu lat wydatki publiczne powinny zostać zmniejszone poniżej 40 proc. PKB.
Poza tym miałoby wreszcie nastąpić "odsztywnienie" wydatków publicznych, stanowiących obecnie prawie 75 proc. ogólnych wydatków budżetu. Pierwszym z nich ma być odejście od wskaźnika, który zakłada przeznaczanie na armię 1,95 proc. PKB z roku poprzedniego. To jednak nie spodobało się prezydentowi, który na konferencji po posiedzeniu rady uznał, że Polska powinna realizować zobowiązania, jakie przyjęła wobec NATO.
Kaczyński nie do końca byłby też skłonny poprzeć projekt przewidujący włączenie funkcjonariuszy i żołnierzy do powszechnego systemu emerytalnego. Mimo że miałoby to się odbyć z uwzględnieniem szczególnych warunków ich służby – np. w wywiadzie – a wygaszanie obecnego systemu zakończyłoby się w 2040 r., gdy ostatni objęty nim funkcjonariusz lub żołnierz przejdzie na emeryturę. Wśród innych propozycji, jakie znalazły się w pakiecie, są zmiany zasad naliczania rent. Resort chciałby je powiązać z wysokością odprowadzanych składek – podobnie jak emerytury.
Nic więc dziwnego, że po opuszczeniu Pałacu Prezydenckiego minister Rostowski nie był w najlepszym nastroju. – Nie ma pewności, czy prezydent Lech Kaczyński nie zawetuje ustaw reformujących finanse publiczne – stwierdził tylko. W jego ocenie jednak to ważne zmiany, które powinny zostać wprowadzone w życie. Rostowski dodał, że przyjęcie reguły ograniczającej wzrost wydatków pozwoli Polsce obniżyć deficyt sektora finansów publicznych poniżej 3 proc. PKB, czego wymaga od nas Komisja Europejska.