W kasie zabraknie około 11 mld zł – wyliczają ekonomiści. Nawet jeśli rząd – zgodnie z zapowiedzią – przeznaczy 7,5 mld zł z Funduszu Rezerwy Demograficznej na zasilenie FUS, pod koniec roku ZUS będzie musiał ratować się kredytem.
– Miesięcznie z kasy państwa do funduszu płynie około 4 mld zł, jeśli nic się nie zmieni, w całym roku będzie on potrzebował 49 mld zł – wylicza Mirosław Gronicki, były minister finansów. Tymczasem rząd założył, że wystarczy przelać na jego konto niespełna 38 mld zł i w razie potrzeby dołożyć 7,5 mld zł z rezerwy. Zabraknie 3,5 mld zł.
– Dziś nie potrafię jeszcze powiedzieć, czy rzeczywiście tak będzie wyglądała sytuacja pod koniec roku – mówi Przemysław Przybylski, rzecznik ZUS. – Gdybyśmy jednak musieli pożyczyć pieniądze, to od 2009 roku obok komercyjnych kredytów możemy zaciągać tańsze pożyczki z budżetu państwa i zapewne najpierw z tej ścieżki byśmy skorzystali.
Nie zmienia to jednak faktu, że konieczność zapewnienia wyższej dotacji dla FUS powiększy deficyt finansów publicznych. – Rząd ratuje się pieniędzmi z rezerwy, aby nie powiększać deficytu budżetowego, który i tak jest ogromny, ale nie uniknie wykazania go w deficycie finansów publicznych – wyjaśnia prof. Andrzej Wernik z Akademii Finansów. Gronicki szacuje, że deficyt całego sektora sięgnie w tym roku nawet 7,3 – 7,4 proc. PKB, czyli będzie wyższy niż 7,1 proc. odnotowane na koniec 2009 roku.