Budżety administracji terytorialnych Rosji wypełniają podatki regionalne oraz dotacje z kasy państwa, a ta w tym roku będzie miała dziurę co najmniej 5,3 proc. PKB. Dlatego w dwóch trzecich rosyjskich regionów też utrzyma się deficyt - poinformowało dziś rosyjskie ministerstwo finansów.

To i tak lepszy wynik niż w kryzysowym 2009 r, kiedy pieniędzy zabrakło w 66 regionach (w 2008 r - deficytowe były 44). Powodem był drastyczny spadek wpływów z podatków, będący konsekwencją kryzysu. W Tatarstanie wpływy podatkowe okazały się niższe o 79 proc., w Jakucji (o 77 proc.), Obwodzie Wołgogradzkim (o 41 proc.) oraz Republice Komi (o 37 proc.).

Władze zamroziły więc zaplanowane inwestycje. Wstrzymane lub odłożone na przyszłość zostały budowy mieszkań komunalnych i obiektów użyteczności publicznej. Nie było podwyżek płac urzędników i pracowników spółek komunalnych. Teraz gospodarka powoli się odbudowuje i zdaniem wicepremiera i ministra finansów Aleksieja Kudrina za dwa lata regiony już nie będą potrzebowały rządowego subsydiowania. Rząd zamierza wtedy zaprzestać udzielania regionom trzyletnich kredytów. Pierwsze ograniczenia kredytowania administracji zostaną wprowadzone już w przyszłym roku.