Reklama
Rozwiń

Koncerny obniżają ceny paliw w Rosji

Premiera Rosji zdenerwował wzrost cen paliw na stacjach, więc nakazał „zaprowadzić tam porządek”. Największe koncerny natychmiast potulnie spuściły z ceny

Publikacja: 13.02.2011 00:01

Koncerny obniżają ceny paliw w Rosji

Foto: AFP

Rosjanie żartują, że u nich ceny spadają tylko wtedy, gdy władza się im przygląda. Tak było i teraz z cenami paliw na stacjach benzynowych. Rosły sobie spokojnie od października; kierowcy klęli, że kraj pompuje najwięcej ropy na świecie, a swoim sprzedaje najdrożej, ale nikt tego nie słyszał.

Aż tu nagle w czwartek na posiedzeniu Rady Ministrów premier Władimir Putin się zdenerwował, bo usłyszał, że od końca 2010 roku do lutego ceny paliw na rosyjskich stacjach podskoczyły o 23 – 55 proc. (najwięcej olej napędowy, który jest już droższy od benzyny 92). Premier spojrzał groźnie na odpowiadającego za sektor energetyczny wicepremiera Igora Sieczina i polecił:

– Razem ze służbą antymonopolową sprawdzicie i poprowadzicie dochodzenie w sprawie zawyżania cen, aż do logicznego zakończenia. Ważne, by konsumenci poczuli rezultaty tego dochodzenia w swojej kieszeni – mówił Putin, nie pozostawiając wątpliwości, jakich wyników oczekuje.

Tego samego dnia Federalna Służba Antymonopolowa (FSA) ogłosiła wszczęcie dochodzenia przeciwko koncernom: Rosnieft, Gazprom Nieft i Łukoil. To trzecie takie dochodzenie. Dwa poprzednie (obejmowały też TNK-BP) w latach 2008 – 2010 zakończyły się nałożeniem kar na kwotę łączną 26 mld rubli (0,9 mld dol.) za zmowę cenową. Potem została ona obniżona do 15 mld rubli (0,5 mld dol.).

Tym razem firmy nie czekały na wymiar kary. FSA może bowiem nałożyć grzywnę od 1 proc. do 15 proc. rocznych przychodów koncernu ze sprzedaży produktów naftowych. Pierwszy ogłosił obniżkę lider rynku – państwowy Rosnieft; po niej Gazprom Nieft, TNK-BP i wreszcie poddał się największy prywatny koncern Łukoil i też ogłosił obniżkę cen swoich benzyn i olejów. I nie są to małe redukcje. Brytyjsko-rosyjskie TNK-BP obniżyło cenę oleju o 1,2 rubla na litrze, a Gazprom o rubla. Wagit Alekpierow, prezes Łukoilu zapowiedział redukcję o 1 – 2 ruble na litrze.

Reklama
Reklama

– To oczywiście nie sytuacja rynkowa wywołała tak duży, bo sięgający 15-20 proc., spadek cen na stacjach. Ale koncerny same są siebie winne, bo chciały, po pierwsze, wykorzystać rosnący popyt. A ten związany jest z boomem na rynku motoryzacyjnym. Rosjanie kupują coraz więcej samochodów. Po drugie, ceny rosły szybko, bo producenci chcieli zarobić, zanim wejdą nowe, podwyższone stawki akcyzy i eksportowe. I pewnie by im się to udało, gdyby nie interwencja rządu – mówi „Rz” Witalij Kriukow, analityk paliwowy firmy inwestycyjnej IFG Kapital w Moskwie.

Rosjanie żartują, że u nich ceny spadają tylko wtedy, gdy władza się im przygląda. Tak było i teraz z cenami paliw na stacjach benzynowych. Rosły sobie spokojnie od października; kierowcy klęli, że kraj pompuje najwięcej ropy na świecie, a swoim sprzedaje najdrożej, ale nikt tego nie słyszał.

Aż tu nagle w czwartek na posiedzeniu Rady Ministrów premier Władimir Putin się zdenerwował, bo usłyszał, że od końca 2010 roku do lutego ceny paliw na rosyjskich stacjach podskoczyły o 23 – 55 proc. (najwięcej olej napędowy, który jest już droższy od benzyny 92). Premier spojrzał groźnie na odpowiadającego za sektor energetyczny wicepremiera Igora Sieczina i polecił:

Reklama
Finanse
Trump przypuścił nowy atak na Powella. Prezydent znalazł sposób na pozbycie się szefa Fed?
Finanse
Listy zastawne: klucz do tańszych kredytów mieszkaniowych?
Finanse
Otwarcie na dialog, czekanie na konkretne działania
Finanse
Putin gotowy na utratę zamrożonych aktywów. Już nie chce kupować boeingów
Finanse
Donald Trump wybiera nowego szefa Fed. Kandydat musi spełniać podstawowy warunek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama