W najbliższych 12 miesiącach poza redukcją kosztów szefowie finansów będą się też skupiać na zwiększaniu przychodów na obecnych rynkach i dbaniu o przepływy finansowe - wynika z ogłoszonej w środę najnowszej edycji badania Deloitte, które objęło 309 dyrektorów finansowych z sześciu krajów Europy Środkowej, w tym Polski.
Ankieta, którą przeprowadzono w trakcie pandemii (od marca do połowy maja 2020 r.) dowodzi, że niezależnie od kraju najważniejsze cele CFO na najbliższe miesiące są takie same (choć najwięcej deklaracji cięcia kosztów było w Rumunii -58 proc., a najmniej w Czechach - 43 proc.).
CFO z naszego regionu zgodnie też wskazują jako główny czynnik ryzyka w najbliższych miesiącach niewypłacalność i ograniczenia związane z płatnościami w gospodarce, a także spadek popytu w kraju i recesję. Prawie czterech na dziesięciu szefów finansów w czołówce czynników ryzyka wskazuje też spadek popytu za granicą. Z czołówki tego wykazu spadł natomiast niedobór wykwalifikowanych pracowników, który jeszcze jesienią 2019 r. był jednym z najczęściej wymienianych ryzyk (39 proc.) Dziś dostrzega je jedynie 13 proc. polskich szefów finansów.
Z kolei aż 45 proc. szefów finansów uważa, że wskutek epidemii Covid-19 w ich firmach spadnie zatrudnienie. Pocieszające może być to, że 47 proc. CFO mówi o utrzymaniu liczby pracowników, a 8 proc. o wzroście, który jednak jesienią ub. roku przewidywało cztery razy więcej z nich. Teraz o wzrost zatrudnienia będzie trudno, skoro dyrektorzy finansowi obawiają się, że zmaleje rentowność, marże operacyjne oraz wydatki inwestycyjne ich firm.
- Pandemia koronawirusa, z jednej strony zupełnie nieoczekiwana, a z drugiej pojawiająca się niemalże w tym samym czasie w większości krajów na świecie, diametralnie zmieniła optykę zarządzających firmami. Nastąpiło całkowite przewartościowanie dotychczasowych obaw i pojawiły się zupełnie nowe - zaznacza Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego.
