W Budapeszcie zapowiedź kupienia obligacji, w Londynie kontrakty handlowe na ponad 2,3 mld dolarów. Dla całej Europy – obietnice kupowania papierów i pomocy w ratowaniu najbardziej zadłużonych. To efekty pierwszych trzech dni europejskiej wizyty chińskiego premiera Wena Jiabao. We wtorek premier ma zaplanowaną wizytę w Niemczech. W programie podróży nie ma Polski.
W Budapeszcie rząd premiera Viktora Orbana usłyszał jeszcze, że kredyt o wartości miliarda euro na inwestycje w tym kraju zostanie przedłużony. Węgrzy nie ukrywają też, że planują emisję obligacji w forintach na rynku chińskim. – Środki z takich emisji posłużyłyby na finansowanie inwestycji na Węgrzech, w żadnym wypadku nie chodzi nam o przedłużenie spłat naszego zadłużenia – mówił w poniedziałek minister rozwoju Tamas Fellegi, który przyznał, że w tej sprawie kontaktował się już z bankami w Pekinie i Hongkongu. Ze swojej strony premier Jiabao obiecał, że chińskie firmy, które wezmą udział w dużych projektach infrastrukturalnych na Węgrzech, otrzymają dodatkowe wsparcie rządu w Pekinie.
Głównym celem wizyty szefa chińskiego rządu jest poprawa wizerunku Chin w Europie, który ostatnio ucierpiał z powodu zerwania kontraktu na kupno airbusów przez chińskich przewoźników i sporu o obciążenie linii lotniczych opłatami za emisję dwutlenku węgla.
Kontrakty podpisane w Wielkiej Brytanii przewidują wspólne projekty architektoniczne, budowlane oraz w dziedzinie badań i rozwoju. Zaangażowane są w nie również British Gas oraz Diageo. Brytyjski premier David Cameron zapowiedział, że jego kraj planuje zwiększenie wymiany handlowej z Chinami do wysokości 100 mld dolarów w roku 2015. Chińczycy z kolei zapowiedzieli zniesienie embarga na import kurczaków z Wysp. Brytyjczycy zapowiedzieli, że otwierając swoje firmy w Chinach, będą szukać lokalizacji poza Pekinem i Szanghajem. W wywiadzie udzielonym BBC premier Wen Jiabao zapewnił, że Chiny nadal będą kupować obligacje skarbowe eurolandu. – To dowód naszego zaufania do gospodarki europejskiej i strefy euro – powiedział. Zapewnił jednocześnie, że jego kraj nie zmniejszył puli rezerw w walucie europejskiej.
Zdaniem ekonomistów, deklaracje chińskiego premiera w dużej mierze odwrócą uwagę od kłopotów, jakie Chińczycy zaczynają mieć z własną gospodarką, przede wszystkim z opanowaniem inflacji, która – jak przyznał Wen Jiabao – raczej nie spadnie w tym roku poniżej 4 proc. W maju inflacja wyniosła 5,5 proc.