Z danych dwóch największych wywiadowni gospodarczych w Polsce, czyli Coface oraz D&B, wynika, że w pierwszym półroczu liczba upadłości polskich firm spadła. Coface podaje, że ogłosiły ją 333 firmy, 5 proc. mniej niż w podobnym okresie rok wcześniej. 57 to upadłość z możliwością układu, a reszta likwidacyjna.
Firma zastrzega, że są to dane niepełne i można się spodziewać wzrostu o kilkanaście przypadków, co w rezultacie zrówna tegoroczne wyniki z ubiegłorocznymi. – Dyscyplina płatnicza polskich firm jest stabilna i lepsza niż w trudnym 2009 r. – mówi Marcin Siwa, dyrektor ds. oceny ryzyka w Coface Poland.
– W 2010 roku ogłoszono 669 upadłości polskich firm, w 2009 roku było ich 691. Jeśli utrzyma się trend spadkowy, to w bieżącym roku liczba zarejestrowanych w sądach gospodarczych upadłości oscylować będzie w granicy 600 – 620 – mówi z kolei Tomasz Starzyk z D&B Poland.
Firma podaje, że w pierwszym półroczu spadek ogłoszonych upadłości odnotowano w zdecydowanej większości województw. Największy w Łódzkiem, Świętokrzyskiem i Podlaskiem.
Jednak gdy weźmiemy pod uwagę poszczególne branże, to widać, że w wielu przypadkach wciąż trudno stwierdzić zakończenie negatywnych trendów. Sytuacja w budownictwie jest wciąż bardzo trudna, w tej branży, jak już pisaliśmy, opóźnione płatności tylko na koniec pierwszego kwartału wynosiły ponad 480 mln zł, 15 proc. więcej niż rok wcześniej. W budownictwie liczba upadłości jest wciąż wysoka. Zdaniem wywiadowni nie wygląda na to, że branża najgorsze może mieć za sobą. Jak podaje Coface, powód to wciąż bardzo wysoka konkurencja, co przekłada się choćby na obniżkę marż, jak i spora niepewność w zakresie realizacji kolejnych projektów infrastrukturalnych.