Według najnowszych danych rosyjskiego banku centralnego, kapitał najszybciej uciekał w I kw. - kiedy Rosję opuściło 21,3 mld dol. W drugim tempo spadło do 9,9 mld dol., ale i tak wynik za półrocze jest zbliżony do całego 2010 r, gdy z Rosji wycofano 35,3 mld dol.

Te dane pokazują, jak bardzo mylił się wiceprezes Banku Rosji Aleksiej Ulukajew, który całoroczny odpływ szacował na 35 mld dol., a w przyszłym prognozuje napływ 10 - 15 mld dol. netto.

Wycofywanie kapitału trwa nieprzerwanie od 2008 r, gdy padł rekord - Rosja straciła 133,9 mld dol. W 2009 r inwestorzy wywieźli prawie 57 mld dol.

Powodem tej tendencji jest spadek zaufania do rosyjskiego rynku nie tylko cudzoziemców, ale także samych Rosjan. Jak wyjaśnia doradca ekonomiczny prezydenta Arkadij Dworkowicz, Rosjanie wywożą za granicę oszczędności, bo „nie widzą perspektyw lokowania tych pieniędzy w Rosji".

Ostatnia afera w Banku Moskwy, piątym największym w kraju (prezes uciekła do Londynu, bank znalazł się na granicy bankructwa), nie sprzyja odbudowie zaufania do rodzimej bankowości.