Francuzi są poważnie zaniepokojeni  nerwową wyprzedażą akcji największych banków. Societe Generale  wczoraj tracił po raz kolejny. Po  środowej  zniżce kursu o 15 procent ( w pewnym momencie spadek wynosił nawet 21 proc) , wczoraj akcje SocGen traciły kolejne ponad 5 proc. Francuskie władze  zapowiedziały teraz, że pilnie będą przyglądały się kursom francuskich banków. Nerwowość wzięła się stąd,że największe francuskie instytucje finansowe są najbardziej zaangażowane  poza obligacjami greckimi, także i w papiery włoskie. Włoski dług jest szacowany na  410 mld euro.

Według ustaleń naprędce zwołanego we środę wieczorem posiedzenia rządu ,  premier  Francois Fillon najpóźniej 24 sierpnia  ma przedstawić  plan cięcia wydatków i zwiększenia przychodów. Jesienią ustawę ma przegłosować parlament. Francuzi postanowili udowodnić,że nawet wybory nie są im w stanie przeszkodzić w spełnieniu obietnicy powrotu    w roku 2013 do deficytu budżetowego w wysokości 3 proc. PKB, czyli obniżce w porównaniu z rokiem 2011 aż o 4,1 proc pkt procentowego. Zdaniem ekonomistów  taki zjazd wydatków budżetu jest mało prawdopodobny w sytuacji kiedy w lipcu produkcja przemysłowa spadła o 1,6 proc.

Paradoksalnie nerwowość wokół Francji wywołały zapewnienia trzej największych agencji ratingowych - Moody's,Fitcha i Standard&Poor's,że nie zamierzają obniżyć oceny wiarygodności kredytowej Francji z obecnego najwyższego AAA. Wczoraj za Francuzami ujęła się Komisja Europejska. Rzecznik KE,Olivier Bailly zasugerował dziennikarzom, aby skupili się na  informacjach rządu w Paryżu,a nie rynkowych pogłoskach. —Europejski Bank Centralny i K9misja Europejska,które już udzieliły pomocy Grecji, Portugaliii Irlandii nie są gotowe nawet do  komentowania ewentualnych nowych planów ratunkowych — mówił Bailly.

Tymczasem agencja Fitch uznała wczoraj,że Cypr nie będzie w stanie wyjść z dzisiejszych kłopotów finansowych bez pomocy z zewnątrz.