W przeddzień próbnej sesji bank centralny zorganizował zebranie na którym pouczył banki komercyjne by nie kupowały dużo waluty po wysokim kursie.
- Jak można chcieć kursu wolnorynkowego i jednocześnie regulować popyt? To dowodzi, że władze boją się zobaczyć jaki naprawdę jest kurs startowy białoruskiego rubla - ocenia ekonomista Siergiej Czałyj dla portalu Chartia97.
Według prognoz ekspertów kurs startowy może być szokujący dla banku centralnego. Pierwszego dnia zapowiedzianych na 15 września targów na zasadach wolnorynkowych, kurs może sięgnąć 15-20 tys. rubli białoruskich za dolara (oficjalnie to 5219 rubli).
- Bank centralny nie powinien robić nic, by powstrzymać wzrost kursu. Jeżeli kurs dolara poleci np. do 15 tys. rubli to wielu importerów po prostu nie będzie chciało za tyle kupować i kurs sam spadnie. Wahania będą krótkotrwałe, drogo kupią ci, którzy muszą; potem rynek się ustabilizuje - dodaje analityk.
Jednak białoruski bank centralny kierowany przez zachowawczą i wychowaną w systemie nakazowo-rozdzielczym prezes Nadieżdę Jermakową, nastawia się na interwencje, by nie dopuścić do nadmiernego wzrostu kursu.