Partie znów obiecują gruszki na wierzbie

Partie obiecują pomoc biednym i większe inwestycje w gminach. Budżet tego nie wytrzyma

Publikacja: 23.09.2011 04:52

Partie znów obiecują gruszki na wierzbie

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński Kub Kuba Kamiński

Tegoroczne obietnice przedwyborcze są dużo skromniejsze niż jeszcze cztery lata temu. Powód? Nawet do polityków dotarło, że dogania nas kryzys, a dług publiczny niebezpiecznie zbliża się do 55 proc. PKB i grozi nam równoważenie budżetu. Jednak i tak politycy karmią nas drogimi obietnicami, których – tak jak zresztą w poprzednich latach – nie będą w stanie spełnić.

Nie znaczy to oczywiście, że wszystkich haseł z przedwyborczych programów nie dałoby się zrealizować. Z pewnością da się – co proponuje SLD i PiS – podnieść świadczenia socjalne dla najuboższych, jeśli jednocześnie uszczelni się system i wyeliminuje przypadki, w których pomoc trafia do osób dobrze sytuowanych. To samo dotyczy zmian w przyznawaniu becikowego czy ulg prorodzinnych. W tym drugim wypadku podatnicy odliczają na dzieci blisko 7,5 mld zł. A gdyby kierować ulgi tylko do najuboższych, skala ulgi mogłaby się zmniejszyć nawet o połowę.

Sporo zapisów w programach obwarowanych jest zastrzeżeniem, że najpierw gospodarka musi być silniejsza, a walka z kryzysem zakończyć się sukcesem. Dotyczy to obietnicy PiS podniesienia pensji dla nauczycieli o wysokich kwalifikacjach o 2,5 tys. zł brutto miesięcznie czy zapewnienia PO, że odmrozi płace w budżetówce i przyzna wyższe wynagrodzenia nauczycielom akademickim i policjantom.

Niestety również inwestycyjne plany partii trzeba włożyć między bajki. Uśmiech wywołuje obietnica PiS budowy kina w każdym mieście powyżej 40 tys. mieszkańców, sali koncertowej – powyżej 100 tys. i widowiskowej – powyżej 200 tys.

Pełna sloganów jest też lista działań, które chciałoby podjąć PSL. Trudno bowiem nie zgodzić się, że konieczna jest stabilizacja zatrudnienia, wzrost liczby miejsc pracy, proporcjonalny wzrost rent i emerytur czy poprawa zarobków pracowników oraz dochodów przedsiębiorców i rolników. Pytanie, jak to zrobić? A na to już program wyborczy tej partii nie odpowiada. Wspólne dla SLD, PO i PiS jest dążenie do niesienia kultury pod strzechy. Każda z tych partii proponuje, by – tak jak to w programie zapisała lewica – w każdej gminie wiejskiej funkcjonowało centrum kultury i informacji (np. salka komputerowa, punkt biblioteczny, kawiarnia).

Pieniądze na realizację obietnic PiS zamierza pozyskać, uszczelniając system poboru podatku VAT, co ma dać 10 – 15 mld zł. SLD zamierza poprawić ściągalność danin i przejrzeć ulgi w podatkach. – Łącznie sięgają one 65 mld zł, gdyby tylko połowę przeznaczyć na świadczenia socjalne, problem ubóstwa w Polsce by zniknął – wyjaśnia Anna Bańkowska z SLD. Z kolei PO liczy na przyszłe zyski z wydobycia gazu łupkowego.

– Żaden z tych wydatków w naszej sytuacji finansów publicznych nie może zostać zrealizowany – wyjaśnia Mirosław Barszcz, ekspert BCC. – Nowy rząd będzie się musiał przede wszystkim martwić, jak obniżyć tempo zadłużania się. Nie oznacza to oczywiście, że jednocześnie nie powinien przejrzeć wydatków socjalnych, z których gros kierowane jest nie tam, gdzie trzeba.

Finanse
Warren Buffett przejdzie na emeryturę. Ma go zastąpić Greg Abel
Finanse
Berkshire ze spadkiem zysków, rośnie za to góra gotówki
Finanse
Polacy niespecjalnie zadowoleni ze swojej sytuacji finansowej
Finanse
Norweski fundusz emerytalny z miliardową stratą
Finanse
TFI na zakupach, OFE wyprzedają polskie akcje