Nie dość że czarna, to jeszcze własna, można by powiedzieć o najnowszej prognozie gospodarczej dla Rosji na lata 2012-2014. Przygotowało ją Centrum Rozwoju Wyższej Szkoły Ekonomii (WSE) w Moskwie. Autorzy uważają za zbyt optymistyczne wyliczenia urzędników zawarte w budżecie kraju na najbliższe trzy lata. Ich zdaniem rosyjska gospodarka jest słaba, niezależnie od tego czy za granicami panuje kryzys czy nie.
„Zewnętrzne kryzysy są, były i będą i ani tandem (Putin-Miedwiediew -red) ani partia rządząca (Jedna Rosja-red) nie mogą ochronić gospodarki od ich wpływu. Główny problem, który ujawniły nasze obliczenia, polega na tym, ze nawet przy optymistycznych czynnikach zewnętrznych (stabilizacja ceny ropy na obecnym poziomie), nie widzimy źródeł stabilnego wzrostu rosyjskiej gospodarki" - przyznają ekonomiści z WSE.
I punkt po punkcie obalają optymistyczne prognozy ministerstwa rozwoju gospodarczego.
„Po pierwsze ministerstwo zakłada wzrost popytu krajowego, który zaspokoić mają rodzimi producenci (...). Jednak w ostatnich trzech latach popyt na towary krajowe spadał. Dlaczego więc nagle rosyjskie towary staną się dla naszych kupujących bardziej atrakcyjne aniżeli importowane?(...) Oczywiście cuda w gospodarce się zdarzają, ale żeby aż takie? - ironizują autorzy prognozy.
I już całkiem na poważnie, prognozują wzrost w najbliższych trzech latach średnio nie więcej niż o 2 proc. rocznie a w wariancie pesymistycznym - ujemny. Rząd założył wzrost PKB od 3,7 proc. do 4,5 proc..