Bogata w ropę Angola może okazać się kluczowym partnerem dla pogrążonych w kryzysie Portugalczyków. Ta dawna kolonia Lizbony przez ostatnie lata lawinowo zwiększa inwestycje w swojej byłej metropolii. W roku 2002 Afrykanie zainwestowali na Starym Kontynencie środki o wartości 2,1 mln dol. W 2009 roku wartość ta skoczyła do 156 mln dol. – podaje portugalski Instytut Stosunków Międzynarodowych. Lata wykładania pieniędzy przyniosły wymierny efekt. Dzisiaj aktywa Angoli w Portugalii stanowi ekwiwalent wartości 3,8 proc. wszystkich firm notowanych na giełdzie w Lizbonie. Do przedsiębiorców z Afryki należą udziały w spółkach z najróżniejszych branż. Od telekomów zaczynając, przez firmy energetyczne a na bankach kończąc.
Portugalia jest jednym z krajów, które kryzys zadłużenia, jaki przetacza się przez Europę, dotknął najbardziej. Na początku kwietnia 2011 r. Lizbona nie mogąc sobie poradzić z problemem zwróciła się z prośbą o pomoc do Unii Europejskiej i Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Tym samym kraj ten stał się trzecim po Grecji i Irlandii państwem, który został zmuszony do takiego kroku. Międzynarodowa pomoc obarczona była warunkami do spełnienia. Wśród nich, obok przeprowadzenia reform sytemu fiskalnego, był warunek wdrożenia programu prywatyzacji. Możliwe, że wiele z obecnych państwowych przedsiębiorstw zostanie teraz sprzedane właśnie przedsiębiorcom z Afryki.
Kluczowy partner
Angola jest dla Lizbony czwartym największym partnerem handlowym i największym, jeśli z zestawienia wyłączymy kraje członkowskie UE. Dobra wytwarzane w Portugalii stanowią jedną piątą całego importu afrykańskiego kraju. W takiej sytuacji nie dziwi, że potrzebująca dodatkowych źródeł pieniędzy Portugalia zwraca się po nie do Luandy. Jak zauważa były korespondent BBC w tym kraju Louise Redvers zauważamy obecnie swoistą zamianę ról. Obdarta z pieniędzy była metropolia musi wyprzedawać swoje aktywa Angoli. Z dawną kolonią łączy ją jeszcze jeden ważny czynnik. Wspólny język. Portugalski jest bowiem językiem urzędowym w Angoli. To znacznie ułatwia obu krajom wzajemne kontakty handlowe.
Pieniądze z Afryki obarczone są jedna sporym ryzykiem. Międzynarodowe organizacje zajmujące się monitorowaniem korupcji zwracają uwagę, że jest to proceder powszechny w Angoli. – Portugalczycy powinni wpierw zadać mnóstwo pytań o to skąd pochodzą pieniądze u nich zainwestowane – tłumaczy Rafael Marque, działacz organizacji antykorupcyjnych. – Jeśli tego nie zrobią to może dojść do sytuacji, kiedy to Portugalia stanie się pralnią brudnych pieniędzy Angoli – wyjaśnia.
Biedny ratuje bogatego
Partnerstwo biznesowe z dawną kolonią przynosi Portugalii wymierne korzyści. Nie zmienia to jednak faktu, że jest to sytuacja gdzie biedny wspiera dużo bogatszego. Dochód narodowy Angolii per capita wynosi obecnie 3,490 dol. Na przeciętnego Portugalczyka wartość ta wynosi 20,490 dol. Angola jest jedną z najszybciej rozwijających się gospodarek świata. Według prognoz w 2012 wartość dochodu narodowego zwiększy się o około 12 proc. Dla porównania, w tym samym okresie, gospodarka Portugalii skurczy się 2,8 proc. Dobre wyniki afrykańskiego państwa powodują, że stać go na większe inwestycje zagraniczne.