Reklama
Rozwiń

Blackout, czyli co naprawdę się stało w Hiszpanii?

Nawet jeśli ostatnie wydarzenia na Półwyspie Iberyjskim nie były skutkiem wrogiej działalności, to pokazały potencjalnemu wrogowi, jak można sparaliżować cały kraj, wszczepiając wirusy do kilku podsieci energetycznych.

Publikacja: 05.05.2025 18:11

Blackout, czyli co naprawdę się stało w Hiszpanii?

Foto: PAP/Abaca/Europa Press

Blackout sieci energetycznych na południu Europy 28 kwietnia 2025 r. zastał nas w Hiszpanii, gdzie mogliśmy obserwować kompletny chaos. Kraj praktycznie przestał funkcjonować, zaczęły się paniczne wykupy żywności za gotówkę, nie funkcjonowała łączność i komunikacja, przypomniały nam się czasy późnego PRL, gdzie przerwy w dostawach prądu były na porządku dziennym, a telefony stacjonarne towarem luksusowym.

Jeśli zatem chcemy już nie tylko uniknąć utraty konkurencyjności naszej gospodarki, ale też utrzymać model rozwoju, który zapewnił nam bezprzykładny wzrost zamożności w ostatnich 35 latach, musimy zrozumieć, że nasz rozwój zależeć będzie od transformacji naszej energetyki, a straciliśmy już w tej dziedzinie bardzo wiele czasu. Ostatni blackout na południowym zachodzie Europy pokazuje, jak poważne wyzwania stoją przed europejską energetyką, a polską w szczególności, ponieważ jest ona dopiero na początku transformacji.

Pozostało jeszcze 92% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Opinie Ekonomiczne
Polacy oszczędzają jak nigdy dotąd. Ale dlaczego trzymają miliardy na kontach?
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Opinie Ekonomiczne
Czas ucieka. UE musi znaleźć sposób na rosyjskie aktywa
Opinie Ekonomiczne
Adam Roguski: Ustawa schronowa, czyli tworzenie prawa do poprawy
Opinie Ekonomiczne
Ptak-Iglewska: USA zostawiają w biedzie swoich obywateli. To co mają dla UE?
Opinie Ekonomiczne
Bartłomiej Sawicki: Rachunki za prąd „all inclusive” albo elastyczne taryfy