Wygląda na to, że nie. Jutro Thomas Jordan, tymczasowy szef Szwajcarskiego Banku Narodowego (SNB) ogłosi, czy jego instytucja nadal będzie bronić maksymalnego kursu franka wobec euro na poziomie 1,20 CHF i nie zmieni oprocentowania. Wszyscy analitycy uczestniczący w ankiecie Bloomberga nie mają wątpliwości, że polityka poprzedniego prezesa banku centralnego Szwajcarii będzie kontynuowana. O tym, że kurs euro będzie broniony na poziomie 1,20 CHF SNB ogłosił na początku września ubiegłego roku i przez sześć miesięcy bariera ta nie została sforsowana.

Gospodarka Szwajcarii stabilizuje się, a drożejąca energia winduje ceny, dlatego, zdaniem ekspertów SNB przez kilka miesięcy nie będzie musiał zmieniać swojej polityki, by walczyć z groźbą recesji i deflacją. Jednak niektórzy specjaliści spodziewają się, że w czwartek SNB może  odnieść się do długoterminowych oczekiwań co do poziomu cen i wskazać na wiążące się z tym ryzyko i możliwość podniesienia stóp procentowych w przyszłości.

Zanim SNB postanowił powstrzymać umacnianie się franka jego kurs wobec euro w ciągu 12 miesięcy podskoczył o 37 proc. Inwestorzy w obawie przed eskalacją kryzysu w euro landzie wymieniali euro na walutę szwajcarską traktując ją jako bezpieczną przystań. Mocny frank szkodził szwajcarskim eksporterom. – Kiedyś sytuacja powróci do normy. Rynki finansowe uspokoją się i mniej potrzebne będzie bezpieczne schronienie. W tej chwili frank jest przewartościowany – mówił Jordan pod koniec lutego.  Jest gotów bronić poziomu 1,20 CHF za euro z „najwyższą determinacją", jak to określił.