Państwo zaczęło naprawdę oszczędzać. W 2011 r. koszty świadczonych usług publicznych wyniosły ok. 237 mld zł, czyli tylko o 1,9 proc. więcej niż w 2010 r. To dużo mniej niż inflacja. Tak niskiego wzrostu nie było co najmniej od 2007 r.
„Ujemny szok"
Coraz tańsze państwo to oczywiście dobra tendencja, jednak w ubiegłym roku tego typu oszczędności przyczyniły się także do tego, że dynamika PKB była nieco niższa. Podobnie zresztą ma być w tym roku. Jak podaje Ministerstwo Finansów, wydatki na tzw. zużycie pośrednie i koszty pracy w sektorze rządowym i samorządowym mają spaść do 15,3 proc. PKB z 15,5 proc. PKB w 2011 r. i 16,4 proc. PKB w 2010 r.
– Ograniczanie wzrostu wydatków państwa to poprawa efektywności jego działania. Za mniejsze lub takie same pieniądze świadczy ono usługi na tym samym poziomie. Jeśli efekty oszczędności są trwałe, w dłuższym okresie tworzą pole do zmian po stronie dochodowej, czyli podatków – komentuje Stanisław Gomułka, główny ekonomista BCC, były wiceminister finansów.
Ministerstwo Finansów podkreśla, że inne rozwiązania przyjęte przez rząd w ramach konsolidacji fiskalnej będą sprzyjać łagodzeniu potencjalnych negatywnych skutków ograniczenia popytu publicznego na wzrost gospodarczy. – Obniżenie kosztów osobowych administracji publicznej zmniejszy presję?na wzrost wynagrodzeń w skali całej gospodarki. To pomoże w utrzymaniu konkurencyjności kosztowej i w konsekwencji będzie oddziaływać na wzrost zatrudnienia i przyspieszenie wzrostu gospodarczego – pisze minister finansów Jacek Rostowski w zaktualizowanym ostatnio programie konwergencji. Dodaje, że chociaż inwestycje publiczne będą spadać, oczekiwany jest wzrost inwestycji sektora prywatnego.?A to pozwoli powiększać potencjał gospodarczy kraju.
Resort finansów uważa też, że podejmowany przez Polskę wysiłek konsolidacyjny (aż do 2015 r.) ma się zrealizować w okresie oczekiwanego przyspieszenia wzrostu u głównych partnerów handlowych Polski. „Splot wymienionych czynników minimalizuje skutki ujemnego szoku w postaci ograniczenia popytu publicznego" – czytamy w planie konwergencji.