Bank Anglii nie czuje się winny

Brytyjski nadzór przygotowuje plan awaryjny na wypadek, gdyby zaciął się proces ustalania stóp procentowych LIBOR

Publikacja: 11.07.2012 02:16

Paul Tucker, zastępca gubernatora Banku Anglii

Paul Tucker, zastępca gubernatora Banku Anglii

Foto: materiały prasowe

O takim zagrożeniu poinformował wicegubernator Banku Anglii (BoE) Paul Tucker, gdy w poniedziałek wieczorem wystąpił przed komisją skarbową brytyjskiej Izby Gmin, która bada sprawę manipulacji LIBOREM w trakcie kryzysu finansowego z lat 2007–2009.

Tucker wyraził obawy, że burza, jaka rozpętała się wokół LIBORU, może zniechęcić banki do raportowania swoich szacunkowych kosztów zadłużania się na rynku międzybankowym, na podstawie których Agencja Reutera oblicza te stopy. Wówczas z dnia na dzień zabrakłoby wyznacznika dla oprocentowania produktów finansowych o szacunkowej wartości 360 bln dol.

Na przesłuchaniu wicegubernator BoE zaprzeczył, jakoby instytucja ta zachęcała w trakcie kryzysu banki komercyjne do zaniżania raportowanych kosztów zadłużania się, świadczących o ich reputacji. Na to, że BoE próbował w ten sposób uspokoić inwestorów, dla których rosnący LIBOR jest oznaką braku wzajemnego zaufania instytucji finansowych, wskazują ujawnione w ubiegłym tygodniu notatki z rozmowy Tuckera z szefem bankowości inwestycyjnej banku Barclays Bobem Diamondem z jesieni 2008 r. (ten ostatni w 2011 r. awansował na prezesa, ale zrezygnował z tej funkcji, gdy w czerwcu Barclays musiał zapłacić niemal 0,5 mld dol. kary za manipulowanie LIBOREM). Zdaniem Tuckera notatka nieprecyzyjnie oddaje treść tamtej rozmowy.

Przyznał natomiast, że on i inni przedstawiciele BoE wiedzieli o nieprawidłowościach w procesie ustalania LIBORU, jak wskazują sprawozdania z ich spotkań nawet z 2007 r.

Z dokumentów ujawnionych przez Barclays wynika, że taką wiedzę posiadała też amerykańska Rezerwa Federalna. Ale zdaniem Tuckera nadzorcy sądzili, że rozbieżności w stawkach LIBOR i faktycznych kosztach zadłużania się banków wynikały z tego, że w trakcie kryzysu korzystały one głównie z innych źródeł finansowania niż rynek międzybankowy.

– Sądziliśmy, że ten rynek działał źle, a nie nieuczciwie – powiedział. – Może zanadto koncentrowaliśmy się na kryzysie – dodał, broniąc się przed krytyką, że BoE nie przyjrzał się bliżej zauważonym problemom.

 

O takim zagrożeniu poinformował wicegubernator Banku Anglii (BoE) Paul Tucker, gdy w poniedziałek wieczorem wystąpił przed komisją skarbową brytyjskiej Izby Gmin, która bada sprawę manipulacji LIBOREM w trakcie kryzysu finansowego z lat 2007–2009.

Tucker wyraził obawy, że burza, jaka rozpętała się wokół LIBORU, może zniechęcić banki do raportowania swoich szacunkowych kosztów zadłużania się na rynku międzybankowym, na podstawie których Agencja Reutera oblicza te stopy. Wówczas z dnia na dzień zabrakłoby wyznacznika dla oprocentowania produktów finansowych o szacunkowej wartości 360 bln dol.

Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Świat więcej ryzykuje i zadłuża się. Rosną koszty obsługi długu