Frekwencja w czasie Euro 2012 mierzona liczbą wynajętych miejsc noclegowych była mniejsza, niż można było wcześniej oczekiwać. Według GUS w czerwcu z polskich hoteli i pensjonatów skorzystało 546,5 tys. zagranicznych turystów. To tylko o 78,5 tys. osób, czyli niecałe 17 proc. więcej niż przed rokiem. Różnica w łącznej liczbie noclegów tym bardziej rozczarowuje: 1,29 mln wobec 1,12 mln przed rokiem, czyli wzrost o zaledwie 15,5 proc. W odniesieniu do kilku krajów, których turyści stanowią znaczący odsetek cudzoziemców goszczących w Polsce, odnotowano głębokie spadki.
Nie dopisali zwłaszcza Niemcy. W czerwcu ub.r. zanocowało ich w Polsce prawie 145 tys. Teraz nieco ponad 123 tys. O 25 proc. ubyło turystów z Francji, o prawie 20 proc. zmalała liczba nocujących Belgów, o blisko 18 proc. – Austriaków.
W hotelach było za to więcej obywateli państw, które u nas grały – np. Rosjan 54,3 tys., tj. przeszło dwa razy więcej niż rok temu. Mocno wzrosła liczba Czechów, Greków, Portugalczyków, a przede wszystkim Irlandczyków: tu liczba noclegów podskoczyła w ujęciu czerwiec do czerwca o prawie 1 tys. proc.
2,2 mln turystów przyjechało do Polski w pierwszej połowie 2012 roku
Obawa przed drożyzną
Łączny przyrost cudzoziemców, którzy przyjechali w czasie Euro 2012 do Polski, będzie jednak większy, bo nie wszyscy zdecydowali się na nocleg. – Przykładem są Czesi, którzy rozgrywali w Polsce cztery mecze, a liczba nocujących wzrosła w porównaniu z czerwcem ub.r. o niecałe 4 tys. – mówi Krzysztof Łopaciński, prezes Instytutu Turystyki.