Rewolucja na polskim rynku wódki

Wyniszczony wojną cenową rynek czeka kolejna rewolucja. Rosjanie są o krok od przejęcia kontroli w CEDC, a majątek Belvedere idzie pod młotek

Publikacja: 02.11.2012 23:34

W błędzie jest ten, kto myśli, że hasło „król jest tylko jeden" zostało stworzone wyłącznie do promocji wódki Sobieski. Krzysztof Tryliński, współzałożyciel firmy Belvedere i ojciec marki, chciał też – jak mówi się w branży – aby za jego sprawą William Carey, twórca CEDC, nie zapomniał, kto jest numerem jeden.

Rywalizacja o udziały i wojna cenowa sprawiły, że rentowność polskiej branży spirytusowej jest dziś najniższa w Europie. Teraz możliwy jest wzrost cen.

Sojusz z dymisją w tle

Przez lata to właśnie oni dwaj rozdawali karty na polskim rynku wódki, walcząc ze sobą zaciekle, jak przystało na sportowców. Były golfista Carey i piłkarz ręczny Tryliński stworzyli alkoholowe kolosy. Ale, jak okazało się po latach, stojące na glinianych nogach.

Traktując rynek jak sportowe boisko, z dużym opóźnieniem zauważyli, że wprawdzie król jest jeden, ale w Lublinie. Długo nie mogli uwierzyć, że awans Polmosu Lublin – dziś Stock Polska – na pierwsze miejsce na rynku nie jest chwilowy.

Do producenta Żołądkowej Gorzkiej należy niemal jedna trzecia polskiego rynku wódki wartego około 10 mld zł. Wicelider CEDC ma w nim prawie 24 proc., a trzeci, Belvedere, około 22 proc. udziałów. Pomimo prób zdetronizowania lubelskiej firmy (obaj rywale wprowadzili na rynek nowe wódki) jest ona niepokonana już trzeci rok z rzędu.

Tymczasem czeka nas kolejna rewolucja na polskim rynku wódki. Rosyjski miliarder Roustam Tariko, właściciel firmy Russian Standard, ma już wraz z podmiotami powiązanymi 19,4 proc. akcji CEDC, a zawarta ze spółką umowa zakłada, że będzie mógł zwiększyć swój pakiet do 43 proc. Udziały zdobędzie w zamian za pieniądze na spłatę obligacji CEDC?wartych 310 mln dol. Zapadają one na początku 2013 r., a firma nie była w stanie sama zebrać gotówki dla wierzycieli.

Szczegóły porozumienia między producentem Żubrówki a Tariko mogą się jeszcze zmienić. I to na korzyść tego drugiego. Okazało się bowiem, że korekty raportów finansowych CEDC za lata 2010 i 2011 – pokłosie błędów księgowych w Russian Alcohol, rosyjskiej spółce zależnej – przekroczyły 60 mln dolarów. Są o 13,6 mln dolarów wyższe od poziomu, na który umówiły się CEDC i Russian Standard.

Rozmowy w sprawie ewentualnych zmian w umowie strategicznej już się zaczęły. Nie bierze w nich już jednak udziału William Carey. 23 października 2012 r., po dwóch dekadach, pożegnał się ze spółką, którą stworzył. Analitycy sugerowali, że rezygnacja Careya mogła oznaczać, że warunki sojuszu z Rosjanami były dla niego nie do zaakceptowania. Z informacji „Rz" wynika, że to Tariko, od niedawna tymczasowy prezes CEDC i szef rady dyrektorów spółki, mógł zażądać odejścia Careya.

Tariko na taką okazję jak CEDC polował od dawna. Wadim Drobiz, szef agencji

CIFRRA monitorującej rosyjski rynek alkoholi, powiedział „Parkietowi", że miliarder kupuje taniejące papiery firm z alkoholowej branży.

Polska, czwarty rynek wódki na świecie, jest z pewnością atrakcyjna dla rosyjskiego miliardera. Ulyana Lenvalskaya, analityk Renaissance Capital, uważa jednak, że głównym powodem inwestycji Tariko w akcje CEDC jest Rosja. – Ma ambitny plan, aby osiągnąć wiodącą pozycję na rosyjskim rynku – mówi Lenvalskaya.

Dzięki przejęciom w 2008 r. spółek Russian Alcohol, Parliament i Whitehall CEDC stało się największym producentem wódki nie tylko w Rosji, ale także na świecie. Ekspansja na Wschód zapoczątkowała jednak duże kłopoty firmy. Careyowi zabrakło tego, co ma Tariko: wiedzy o prowadzeniu biznesu w Rosji oraz gotówki.

– Carey osiągnął sukces w Polsce i wydawało mu się, że może go także powtórzyć w Rosji. Działał jednak zbyt pospiesznie. Może gdyby zdecydował się na stopniowy rozwój w oparciu o własne, a nie pożyczone pieniądze, CEDC nie otarłaby się o bankructwo – mówi „Rz" osoba związana z branżą alkoholową.

Co zamierza zrobić teraz założyciel CEDC? Z pewnością ma więcej czasu na grę w golfa, która do dziś jest jego pasją. Nam nie udało się z nim skontaktować.

Emerytura poczeka

Na kosztowną ekspansję za pożyczone pieniądze zdecydował się także Tryliński. W 2006 r. Belvedere wyemitował obligacje na 375 mln euro. Pieniądze wydał na zakup znanego producenta likierów Marie Brizard. Dwa lata później wierzyciele – wśród nich wymieniany jest fundusz Oaktree Capital Management, właściciel Stock Polska – upomnieli się jednak o wcześniejszą spłatę długu.

Tryliński być może nie skusiłby się na Marie Brizard, gdyby w 2005 r. William Carey nie sprzątnął mu sprzed nosa Polmosu Białystok, producenta Żubrówki i Absolwenta, wówczas najpopularniejszej wódki w Polsce. Do gry o podlaską wytwórnię wódki, sprzedaną przez Skarb Państwa za ok. 1 mld zł, włączył się wówczas Polmos Lublin.

Gdyby nie ochrona francuskich sądów, Belvedere już by pewnie nie istniał. Pierwszy, anulowany plan naprawczy zakładał, że firma spłaci ok. 550 mln euro zadłużenia w ciągu dziesięciu lat. Najnowszy, zaakceptowany przez posiadaczy obligacji zakłada, że firma spróbuje sprzedać część aktywów, a resztę długu zamieni na akcje. Jeżeli kwoty uzyskane za majątek będą za niskie, wówczas 100 proc. długu zostanie zamienione na papiery producenta Sobieskiego.

Pod młotek może pójść m. in. marka Sobieski. Dzięki promocji z udziałem aktora Bruce'a Willisa stała się popularna za granicą, głównie w USA.

Czy nowi udziałowcy pozwolą Trylińskiemu na dalsze kierowanie spółką? Z informacji „Rz" wynika, że obecny prezes nie musi się obawiać o utratę posady. On sam do sprawy podchodzi z dystansem.

– Nikt nie jest przywiązany do stołka – mówi Tryliński. – Nie myślę o tym, czy będę nadal prezesem Belvedere, czy nie. Najważniejsze, że zakopaliśmy topór wojenny z funduszami, które są naszymi wierzycielami i zamiast walczyć, koncentrujemy się na tym, aby jak najkorzystniej sprzedać aktywa oraz rozwijać firmę – dodaje.

Jedno jest pewne. Bez względu na to, co się stanie, nie wybiera się w najbliższym czasie na emeryturę. – Z moją naturą sportowca miałbym spocząć na laurach? – dziwi się prezes Belvedere.

Zaciskanie pasa

Bez względu na to, kto ostatecznie przejmie kontrolę w kluczowych firmach alkoholowych w Polsce, pewne jest, że era ostrej walki o rynek zapoczątkowana przez Trylińskiego i Careya dobiega końca.

– Branżę czeka restrukturyzacja finansowa. Konieczne wydaje się także podniesienie cen wódki – uważa Leszek Wiwała, prezes Związku Pracodawców Polski Przemysł Spirytusowy. – Firmy będą musiały też sprostać wyzwaniu, jakim jest rosnący udział w rynku sieci handlowych, a w szczególności dyskontów – dodaje.

O sprzedaży alkoholu w Polsce czytaj w poniedziałkowej „Rz"

W błędzie jest ten, kto myśli, że hasło „król jest tylko jeden" zostało stworzone wyłącznie do promocji wódki Sobieski. Krzysztof Tryliński, współzałożyciel firmy Belvedere i ojciec marki, chciał też – jak mówi się w branży – aby za jego sprawą William Carey, twórca CEDC, nie zapomniał, kto jest numerem jeden.

Rywalizacja o udziały i wojna cenowa sprawiły, że rentowność polskiej branży spirytusowej jest dziś najniższa w Europie. Teraz możliwy jest wzrost cen.

Pozostało 92% artykułu
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Finanse
Świat więcej ryzykuje i zadłuża się. Rosną koszty obsługi długu